Nie jest taka jędrna i miejsce poparzenia staje sie brązowa plamą, a nie czerwono-pomarańczowo-zółte kolorki. Pokazywałam wcześniej poparzona variegatę. To całkiem inne plamy. Do tego miejsca poparzeń staja sie wiotkie i pomarszczone Troszke go cieniuje, a na soneczku jest tylko popołudniami Mam nadzieje, że mu sie nic nie stanie. Bo to jeden z moich ulubieńców.
Postaramy się pomóc!
Słońce przychodzi tu koło 14 i jest do samego wieczora. 
jak były w domu to dostawały pitku raz w tygodniu. tak serio to nic ich tam drastycznie nie cięłam, ale przygotowałam sobie po 2 szczepki z każdego grubosza którego wam tu pokazywałam oprócz c. ovata minima ;) odcięłam im po parze najniższych "gałązek" 
jak podeschną to jutro wsadzę je do ziemi i zobaczymy co z tego wyniknie ( czy się ukorzenią - a mam nadzieję, że tak no tak tylko on jak i Blue Hale miały dosyć nisko przy ziemi rozgałęzienia i takie krzaczki by były z nich ;) a jednak bardziej mi się podoba z uwidocznionymi głównymi łodygamikotolin21 pisze:Agnieszka, Blue Wave, rosnie powoli, ale zwarcie, przynajmniej mój i sam automatycznie gubi listki od dołu, Dzięki czemu ma ladny równy pień
mam aby nadzieję, że mi się ukorzenią szczepki i nawet jeśli wolno to żeby ładnie rosły ehh im dłużej patrzę na tutejsze okazy gruboszy to tym bardziej popadam w gruboszową "chorobę" 
ale wtedy to już mam nadzieję będę miała swój dom i całą zielenią domową będę zarządzać tylko ja 
mama się dziś śmiała co to leży na tym parapecie poukładane ( przygotowane szczepki i co ja z tym potem będę robić, że i tak tego już mam wystarczająco dużo 
mówie jej, że jak się przyjmą to część rozdam i cicho sza już było 
