Asiu, ja chyba też w niedzielę będę. Możemy się umówić jakoś.
Zaraz znajdę ten wątek o borówkach...
jest:
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 4&start=42
tam są moje borówki, a na poprzedniej stronie jest fotka z początku czerwca, widać jak urosły (teraz są jeszcze większe i sądzę, że jeszcze podrosną przed jesienią, zamierzam je zimować w garażu.
Siałam po zbiorze, jakoś w sierpniu, do torfu kwaśnego (nie pamiętam, ale chyba nie mieszałam go z niczym, bo to był taki eksperyment). Nie wiem, czy przykrywałam nasiona, chyba nie. Na to poszła torebka foliowa i tak to stało i nic się nie działo ze 3 tygodnie, wkurzona postawiłam to gdzieś w kącie i zapomniałam o tym. Potem jak miałam wywalić zauważyłam jakieś białe coś, a to kiełek był (korzonek wychodził, czyli chyba nie były przykryte, skoro go było widać). Szybko poszło na parapet, jeszcze pod folią jakiś czas, zaczęło się bardzo nierównomierne kiełkowanie, wiosną to przepikowałam, bo przez zimę prawie nic nie urosły, czyli zatrzymały się na etapie jesiennym jakby. Ale potem ruszyły ładnie. Kilka mi padło, może nieumiejętne przesadzanie, albo nawożenie. Przesadzałam 2 czy 3 razy, bo nie mogłam się zdecydować

Teraz, jak widać, rosną w skrzynce, pewnie za mało słońca mają, ale przynajmniej nie muszę ich co chwila podlewać. W miarę możliwości podlewam deszczówką, bo mam bardzo twardą wodę, a one tego nie lubią.
A odmian mam sporo, ale nie wiem, czy są wiarygodne (przynajmniej część z nich, kupowana jako earliblue - bo nigdy nie była early, tradycyjnie bluecrop, patriot i darrow chyba, chandler, bluejay, rok temu dokupiłam spartana, w tym roku Hannah's favourite i Sierra. Niektóre mam podwójnie, aaa i jeszcze najstarszy mój krzew, Bluetta. Nie wiem, które najlepsze, Bluetta zawsze była pyszna, słodka, ale nie można jej dostać.
Masz rację z tym owocowaniem kupionych sadzonek, u mnie niektóre jeszcze nie owocowały, albo symbolicznie.