Marcyjanko - pomidor nie wiem, może i ozdobny, jeden "listek" jest już wielkości mojej dłoni, w dodatku strasznie sztywny

Ale kwitnie, zobaczymy czy zrobią się pomidory, czy może jakieś dynie

A ty masz kota? Pamietaj, że ma to być bentonit, bo są różne. Zaraz wrzucę sobie w HMF tą Dolly.
Asiu - Ascot pachnie - tam na różance sadziłam prawie wyłącznie pachnące.
Jeśli chodzi o wrzosy, to ja nic nie robię - jeden w zeszłym roku w połowie zasechł (w drugim roku uprawy), podlałam go Previcurem na wszelki wypadek, ale odbił ładnie w tym roku, tyle, że jest mniejszy. Podejrzewam, że mogła to być sprawka kotki, która podsikiwała na wrzosowisku, akurat w tych wyższych partiach (teraz już chyba nie, bo nie widać śladów kopania). Wrzosy siarkowałam wiosną, żeby gleba miała odpowiedni odczyn, poza tym nawoziłam je siarczanem amonu i resztką nawozu długodziałającego do kwaśnolubnych. Nie wiem, na ile skuteczne to moje nawożenie, bo to nie jest łatwa sprawa wysypać nawóz, skoro one się rozkładają (tuż przy ziemi) na boki.
Kasiu - kochana jesteś

Mam nadzieję, że ich nie zmarnuję
Aga - no to ja będę podjadać u ciebie, jeśli moje "nie dojdą" na czas
