Tajko myslę, że posadzenie glicyni przy starym pniu bedzie dobrą decyzją. Jak drzewo juz martwe, to ze strony glicyni już mu nie grozi ponowna śmierć przez zaduszenie

Będzie pięknie się prezentowała.
Dzidziu na kwitnienie glicynii czeka sie od 5-6 lat do podobno 15-tu. W zależności, czy była siana z nasion czy szczepiona. Szczepione sa droższe przy zakupie, ale szybciej wchodzą w fazę kwitnienia. Powinno się ja dość mocno ciąć. Jeżeli dłudo nie kwitnie , zaleca się w odległosci 1-1,5 m od pnia szpadlem odciąć rozchodzące się korzenie.
Taka masa zieleni jest także piękna do samej późnej jesieni.
Taruniu zapraszam do spacerku po ogrodzie do woli. Może coś ciekawego jeszcze dla siebie wypatrzysz.
Jeżeli chodzi o odlewy , to sprawa jest niezbyt skomplikowana.
1. Zakup formy lub dla pomysłowych wykorzystanie innego pojemnika
2. Forma powinna być czymś spryskana aby łatwo odchodził odlew,ale ponieważ nie miałam niczego takiego pod ręką, to wyłożyłam ja folią strecz. Taką do owijania paczek. Jest grubsza od kuchennej.
3. wysypałam warstwę kamyczków na spód.
4. Zalałam gotową zaprawą do wylewek podłogowych. Worek zaprawy 10kg do kupienia w sklepach budowlanych. Rozrabia się tylko z woda do uzyskania porządanej konsystencji.
5. W formie leżało sobie 24 godz. Po wyjaciu z formy trzeba jeszcze je polewć wodą i pozostawić do dalszego schniecia.
Muszę jeszcze popracować nad powierzcznią z kamyczków, bo nie wszystkie zostały ładnie zespolone. Gdzieś słyszałam, że powinno się potrzasać formą (wibroprasa) dla lepszego rozłożenia materiału.
Mam jeszcze formę na jaszczura i kostkę chodnikową koniczynkę. Jak dojdę do wprawy, to pobawię się w dalsze kształty.
Stasiu, Janeczka już podpowiedziała. To żurawka. Mam kilka sztuk, ale tylko jeden gatunek.
Janeczko glicynie dość szybko rosną. Jak odbija, to da sobie radę. Maki trochę się pokładają. Nie wygląda to zbyt ciekawie. Niedługo pozostaną puste place. Trzeba bedzie je zamaskować jednorocznymi. Co do żurawek, to jeszcze nie złapałam bakcyla, no może dokupię jak mi wlezie pod rękę, taką z czerwonymi listkami.
Aniu, to znaczy, że jutro biorę lupę i idę oglądać lilie. Trochę ich posadziłam w tym roku. Kilka już padło, ale o resztę muszę dbać.