Grandifloro, nie napisałam, że Lavardin jest wioską położoną w Dolinie Loary.
Andrzeju, też chętnie bym tam powróciła. Mam dużo zdjęć ze wspaniałą architekturą, zamkami, pałacami, ale zdecydowanie wolę te urokliwe, ciche, malutkie miasteczka czy wioski. Coś mi się wydaje, że o tych wakacjach to zaczynasz myśleć coraz intensywniej

.
Aniu, początkowo jeden z tych kotów ciągle właził mi do domu, kiedy tylko drzwi tarasowe były otwarte. Najwyrażniej chciał u nas zamieszkać. U siebie ma zbyt dużą konkurencję, bo jest tam jeszcze kocica i pies. Dlatego szuka innego domu, niestety, bez powodzenia, bo najwyrażniej brak mu uroku. To kot , który nawet nie lubi być głaskany.Aniu, chyba wolałabym mieć psa. Nawet myśleliśmy o tym, ale ten dom nie ma właścwie ogrodzenia. Trzeba byłoby trzymać w ogródku psa na smyczy i nie otwierać drzwi tarasowych. Bez sensu. Poza tym często jeżdzimy na wycieczki,a z psem to zawsze pewien kłopot. Latem na plażach jest też zakaz wprowadzania psów(i slusznie),a my lubimy tam spacerować. Czasami też jeżdzimy n.p. do Polski, a to ponad 2000 km, dla psa to może być koszmar. Chyba w naszym wypadku kot, czy pies to nie najlepszy pomysł.
Geniu, dziś jeden z tych wyjątkowych dni, bo słonecznie

. Zaraz idę się przejść do miasteczka. Na kawkę do hoteliku w którym mieszkaliśmy, kiedy pierwszy raz tu przyjechaliśmy. Zaprzyjażniłam się z właścicielką i czasami wpadam na kawę, aby z nią pogadać. Ona też poprzednio mieszkała w Paryżu i w końcu postanowiła wraz z mężem osiedlić się w Bretanii. U mnie zwykle święta bez śniegu, ale mnie to wcale nie martwi, wręcz przeciwnie, śnieg lubię tylko na obrazkach

.