Zabrałam się za porządki domowe i teraz dopiero usiadłam.
Na działkę wypaliłam o 14:00 a wróciłam o 18:00.
Dzień był owocny,choć wszystkich założeń nie zrealizowałam.
Trawnika nie było można grabić bo miejscami stała woda.
Gałęzi też nie spaliłam bo za mokre i nie chciały się palić.
Ale przerzuciłam stary kompost , muszę z nim uciekać bo w drugim boksie już kipi.
Do gazonów które osłaniają dziękuję wsadziłam z przodu krokusy a z boku rojniki.
Powyciągałam donice z zadołowania teraz słońce musi je osuszyć a potem deszcz umyć.
Muszę sprawdzić u Cynthi co to jeszcze miałam zrobić.



