Witam
Jolek nie ma takiej potrzeby . Rośliny mogą być już uschnięte , a nasienniki jeszcze nie . Można je wtedy zerwać i jak będą pękać wyłuskać nasiona. Najlepiej jest je wysuszyć , oddzielić wszystkie puste lub chore , a resztę przetrzymać do jesieni. Wysiać jesienią najlepiej w jakieś większe doniczki i zadołować na ogródku. Nasiona muszą przechłodzić się inaczej nie wzejdą. Wysiew bezpośrednio do gruntu daje słabe wschody. Pilnuj aby podłoże było lekko wilgotne , a w razie większych mrozów zabezpiecz włókniną lub innym okryciem .Wzejdą wiosną.
Powodzenia i pozdrawiam Tomek
Tomekwie dziękuję za odp.
W tym roku chcę poeksperymentować z nasionami. Nie pamiętam z ubiegłych lat aby one miały tak dorodne nasienniki, zazwyczaj jakieś cherlawki. Może to i moja zasługa bo trochę pomogłam Jednak zdziwiło mnie , że żółte prawie wcale nie zawiązały nasienników tylko czerwone i pomarańczowe.
No nic dzięki za radę.
Moje szachownice pięknie kwitły, ale są u mnie dopiero rok. Jednak wcześniej nie miałam kłopotu z ich uprawą. Jestem szczęściarą, która ma lekką glebę.
i jeszcze jedna
Witam
Proszę o pomoc, sąsiadka ma cesarskie korony, przekwitły i już obeschły, zapytała co ma z nimi zrobić obciąć suchy badyl czy wykopać?
Jako dobra sąsiadka obiecałam że sprawdzę, czekam na odpowiedź i pozdrawiam.
Anastazja
Pod koniec czerwca mozna wykopać, przesuszyć i w sierpniu znowu posadzić. Ja swoich nie wykopuję bo bardzo trudno się je przechowuje. Pod koniec czerwca zółte badyle ucinam , zaznaczam że tam jest cebula żeby nie posadzić jej na głowie innej rosliny i tyle. Na drugi rok zakwitną.
Ja swoim delikatnie wykręcam suche badyle, jeżeli czuję opór to czekam aż same puszczą, nic na siłę. Gdy je wyciągnę to pozostałą dziurę przysypuję ziemią aby woda się nie dostała. Jeżeli badyle są rzeczywiście duże to można je przyciąć a później resztki wykręcić.
Swoje szachownice wykopywałam w zeszłym roku, więc teraz dam im odpocząć kilka lat no, chyba że coś się będzie działo. Rosną w dużych wiadrach zakopanych w ziemi, więc nie muszę ich zaznaczać ale muszę uważać żeby za dużo wody nie lać roślinom rosnącym obok.
pozdrawiam Mariola bynajmniej to nie przynajmniej!
No to u mnie na odwrót, żółta mało zawiązała - dużo było pustych, gdzie nie gdzie w komorze po parę nasion. Natomiast czerwona i pomarańczowa prawie pełne nasienniki. Trochę też pomogłam w zapylaniu ale żółta i tak marnie zawiązała.
Ja się jeszcze zastanawiam czy już wysiewać czy jesienią, Obawiam się ,ze przez lato jeśli wykiełkują to jakby były znów upały to wyschną. Natomiast nie wiem jak to jest z jesiennym wysiewem, czy nie zgniją od wilgoci. Nigdy nie siałam cesarskich. Może zrobię eksperyment letnio/jesienny - nasionek sporo jest .