No, dziewczyny, przyznać się, która wstała w nocy żeby oglądać
pełne zaćmienie super księżyca w czerwonej pełni?

Bo ja tak.
Ostatnia taka pełnia wydarzyła się 33 lata temu na kilka dni przed moimi urodzinami, więc traktuję ją dość osobiście.
Zdjęcia z bardzo dużym zoomem bez statywu wyszły mi kiepściutko, ale co się napatrzyłam to moje.
A potem nie mogłam zasnąć, więc niewyspana jestem.
Lucynko, a czy te pomidory można układać jedne na drugich w pudełku, czy tylko jedna warstwa? Bo spróbuje własnie w ten sposób przechować część i będę do nich regularnie zaglądać i je przebierać.
Pryzma pod dynie: pomysł wynikł stąd, że po co marnować dużo miejsca na dynie w warzywniku, skoro mogą urosnąć na chwastach?
Teraz tylko kwestia tego, jak szybko te chwasty się rozłożą. My mamy mnóstwo chwastów z nasionami, kłącza perzu, mniszki i osty, spore kawałki gliny z warstwą darni, które M. zdziera przygotowując miejsca pod nowe nasadzenia. W zeszłym roku nazbierała się tego taka górka.
W zimie M. przerzucił to, żeby te najmniej rozłożone zielska i trawska znalazły się na dole.
Tu są fotki, które zrobił, żeby uwiecznić swoją pracę.
Na wiosnę trochę spłaszczyliśmy tę górkę, żeby nie był to taki ostry stożek. Obrzuciliśmy to warstwą takiej lepszej ziem, a na to daliśmy siano z pierwszego koszenia. Żadne chwasty nam w każdym razie na samej górce nie wybijały. No i na górnej połowie tej górki posadziliśmy dynie.
Siano jak widać, po wiosennych ulewach trochę zjechało, ale nic to nie zaszkodziło.
