Wspaniały dzień za mną... naładowałam akumulatory do maksimum i czuję się wyśmienicie!
Ogród to jest miejsce, mój zielony fragment tego świata, który niezwykle działa na moją psyche i ciało, niezwykle pozytywnie - dodajmy.
Dzisiaj dotarło do mnie, że mam naprawdę duży ogród. Jednak 1300m2 z przeszło tysiącem porastających tę powierzchnię roślin, to ogromny areał do pielęgnacji. Nie piszę tego, by się wychwalać, Boże broń, uświadamiam sobie samej tylko, że dwie pary rąk mają co robić.
Z pokorą zatem zrobiłam dziś inwentaryzację i zaczęłam sobie w głowie układać harmonogram: co, kiedy, jak, czym potraktuję. Wymagania mają krzewy - a osobno muszę potraktować róże i hortensje - które już czekają na cięcie; szczególnego traktowania wymagają różaneczniki wraz z wrzosowatymi; niby nieduża, ale jednak i niemała ilość bylin czeka na korekty; iglaki i liściaki stoją w blokach startowych do nawozów; trawy już przycięte za chwilę zaczną odbijać od ziemi; cebulowe wychylają swoje noski na powierzchnię ziemi; oczko wodne rozmarza wołając o częściową wymianę wody wraz z czyszczeniem dna z pojesiennego mułu; trawnik czeka na wertykulację, koszenie i nawozy. Kurczę, nie wymieniłam wszystkiego, ale naprawdę jest co robić. Jeśli pogoda pozwoli, w drugiej połowie przyszłego miesiąca zacznę się rozglądać za ofertami jednorocznych. Wcześniej posieję pomidorki koktajlowe i trochę kwitnących. W tych wszystkich zajęciach towarzyszyła mi dzisiaj Sara, która tak się zmęczyła ilością pracy (to roznoszenie gałązek, trawek, kory, kamyczków plus pilnowanie ogniska) oraz nadmiarem świeżego powietrza, że śpi jak suseł
Małgosiu, ruszyłam z wielkim zapałem do ogrodu... mam naprawdę dużo pracy, chociaż wydawało mi się, że jesienią zrobiłam wszystko.
Super, że i u Ciebie są widoczne symptomy wiosny!
Życzę nam dobrej pogody przez długi czas
Majutku, czy na tyle dobrze się czujesz, że już troszkę popracowałaś w ogrodzie?
Przesyłam na jutro dobrą pogodę
Asiu, jestem przekonana, że zima już nie powróci, zatem - mimo pewnego ryzyka - działam, bo nawet jeśli lekko przymrozi, to szkód wyrządzić nie powinno. Śnieg już niemal zniknął - widzę go tylko od strony północnej... Jakie cebulowe u Ciebie już na wierzchu? U mnie odbywa się to baardzo powoli...
Małgoś, powolutku ruszaj do ogrodu... możesz zrobić opryski Promanalem, poprzycinać niektóre krzewy. Kopać jeszcze nie musisz, a odpowiednia dawka przedwiosennych porządków naprawdę uskrzydla.
Jeśli chodzi o Promanal, to możesz pojechać po całości... przędziorek co prawda głównie siedzi na iglakach, ale występuje też na przykład na różach. Nie zaszkodzi całościowy oprysk, serio!
Dobrego wieczoru
Asiu, super - ja dzisiaj kawy na ogrodzie w ferworze prac nie wypiłam. Spróbuję jutro nadrobić.
Promanalem pryskam w weekend, chociaż muszę jeszcze zasięgnąć konsultacji, bo może wszystko potraktuję moim nowym, naturalnym nawozem.
Nelu, za chwilę weekend i Ty też nadrobisz aktywność w ogrodzie. Zapewniam Cię, że tego nam było trzeba; zresztą wiesz o tym, bo już trochę podziałałaś. Codziennie po godzince i może niedługo nasze ogrody będą przygotowane do nowego sezonu ;-)
Miłego wieczoru!
Eda, pospolite ruszenie w ogrodach trwa! Ja dzisiaj trochę przesadziłam, ale nie byłam w stanie się powstrzymać - jak ja kocham się utyrać jak wół

Co dzisiaj gotowałaś?
Iwonko, szczegółowy plan działań to niegłupi pomysł - sama już powoli działam według harmonogramu, ponieważ prac jest tyle, że trzeba je wykonywać metodycznie.
Weekend będzie pracowity!
Wszystkim życzę spokojnego wieczoru... mnie jeszcze dłonie drżą ;-)