Witajcie
Białego coraz mniej. Oby do marca !
Jagoda, dieta zatem nieuchronna
Julieto, jesteś nieoceniona! Dziękuję za wyczerpującą informację. Z pewnością się tam wybiorę

Już widzę oczami wyobraźni te 10-litrowe donice pełne kwiatów
Ejka, coś mi się zdaje, że dosyć szybko Ci przyrasta ta lista
Ja też bardzo lubię oglądać ?cudeńka? u innych, ale gdyby prezentowanie swoich pupilek nie sprawiało trochę frajdy, pewnie bym tego nie robiła
Monia,
Dorotko, miałyście pecha załapać się na wredne sadzonki Marie Antoinette. Szkoda, bo moje krzaczki nie sprawiają najmniejszych problemów. Ja z takimi, co łysieją przedwcześnie postępuję dokładnie tak samo
Ewciu, jak tylko do kajecika, to jeszcze jesteś bezpieczna

.
Zapraszam, może coś jeszcze wpadnie Ci w oko
Majutek, no tak zapomniałam, że upodobałaś sobie również Geschwindy i ?takie tam?

Niemieckiego uczułam się wiele lat, więc niemieckie nazwy mi niestraszne
Aniu, zajrzę do Ciebie; może akurat uda mi się pomóc
Alexia, zgadzam się z Tobą; jak można pisać jedno, a mówić zupełnie co innego

Francuski to piekielnie trudny język ? nie tylko z uwagi na wymowę ? ale chociażby przebogate słownictwo.
Kasia, mnie się jeszcze u Maid Marion podoba przenikanie kolorów ? od różowych do niemalże białych płatków. W dodatku nie osypuje się ?jak głupia?
A nie masz czasem zdjęć tych ogrodów?
Majuś, trafiony, zatopiony

Jak mają tak korzystne ceny, to mogę kupić róże zamiast jednorocznych
Maid Marion nie jest tak rozpowszechniona w szkółkach, więc może stąd ta mała jej popularność.
Tereska na pewno się poprawi w tym sezonie; przecież to niemiecka rabatówka, więc
musi być ok.
Z tego co wiem, MA może być chorowita, ale może też być bardzo zdrowa. Ja miałam szczęście trafić na tę drugą
Jednym słowem
Jadziu, przyszedł czas i na bladawce. Ja też kiedyś nie oglądałam się za żółtymi czy pomarańczowymi, a teraz i one wzbudzają we mnie emocje
No właśnie,
Ula. Ja te budyniowe bladawce mam i przy różowych, i przy purpurowych. Świetnie się też komponują z żółtymi i pomarańczowymi

Czyli można sobie pozwolić na więcej, bo wszędzie się wcisną
Mary Rose. To klasyka. Kwintesencja angielskiej róży. Nawet płatki gubi ? jak na angielkę przystało ? zbyt szybko. I tak ją bardzo lubię, ba nawet dokupiłam drugą ? tym razem na kiju.
