Cześć, dobry wieczór 
Wczorajszy dzień, mimo że przepiękny - na straty

. Fatalne samopoczucie, koszmarny ból głowy, awaria TV i awaria komputera.
Ale minęło. Dziś też przepiękny dzień, awarie naprawione, ból głowy zażegnany.
Asiu - Asma,
gieroj jesteś, przebrnęłaś cały wątek

.
Za uznanie całokształtu serdecznie dziękujemy i zapraszamy na bieżąco ( ja i moje koty ).
A to w nagrodę...
Agnieszko, Ty mi dziękujesz kolejny raz, a ja, niewdzięczna, nie podziękowałam Ci za piękny podarek. Ale niniejszym to czynię

.
Sprawa kotków aktualna. Wydawało mi się, że wpadł Ci w oko biało-rudy, a teraz mówisz o szaro-białym

. Któryś z czterech na pewno jest kocurkiem. Będę na tej wsi po niedzieli, to postaram się wszystko sprawdzić. Bardzo bym się cieszyła, gdyby któryś trafił do Ciebie.
A z Panem sobie na pewno poradzisz...
Cieszę się, że jabłuszka się przydały. Polecam się na przyszłość.
A to dla Ciebie.
Grażynko, wyrok na pozostałe
coniki już wydany. Ale kiedy je wykopię? Pewnie wiosną, bo na razie muszę się pozbyć zielonego "złomu", który już zgromadziłam

. A jeszcze czeka mnie cięcie jabłoni, bo się rozhulały zanadto...
Ale, faktycznie, obecnie "kręcą" mnie róże i hortensje. Iglaki wydają się takie nudne

.
A taka, dajmy na to
Big Purple w porannej rosie...
Sweety, och ta Ania z "Ogrodu 100 róż"

. Umie kusić, oj, umie...Już któryś raz oglądam jej wątek. Jej sposób pokazywania i opisu róż sprawia, że jest skuteczną kusicielką

. Mnie akurat
Acropolis nie pasuje, ale inne, np.
Lion's Rose...
Na szczęście nie udało jej się wkręcić mnie w zagraniczne szkółki, bo na bank poszłabym z torbami... A i tak niebawem i ja będę mieć ogród 100 róż

.
Niezależnie od zgubnych skutków utraty władzy, szampana lubię bardzo

.
Z
Garden of Roses będzie Pani zadowolona

.
Życzę Ci takich krzaczków w drugim sezonie w ogrodzie

.
Justynko,
Wicuś dziękuje. Bardzo dzielnie znosi zastrzyki, a u weta zachowuje się wzorowo.
A z różami było tak: najpierw nakupiłam różowych i malinowych słodziaków, potem bladziochów, teraz czas na fuksje i purpury. I tak choroba postępuje

.
Na RENK się umówimy.
Dla Ciebie pączek najbardziej wyczekiwanej róży,
Jamesa Galway'a
Sweety i Justynko, przecież
dolary leżą teraz na ulicy, tylko brać

.
A to mój pacjent.
Jagoda