Witajcie, no upał dziś znowu taki, że po nocnym deszczu zaraz śladu nie będzie. Nawet Filozofowi, który zajął swoją stałą pozycję z piwkiem na krzesełku, nie chce się wbić łopaty w celu sprawdzenia, na jaką głębokość deszcz zadziałał

.
A u mnie w ogrodzie działają jakieś wraże siły

Nie dość, że rozprowadziły dzwonek jednostronny po caluśkim ogrodzie, to jeszcze rozwlekły kokorycz, no i nasiały (wszędzie) cienki szczypiorek, którego nigdy nie miałam

. Bo że kłosowiec od
Izy zasiał się w miliardzie egzemplarzy - to akurat wiadomość super

.
Ambo, burza zastała mnie przy komputerze o 2 w nocy, piękna była, głośna i błyskająca gdzieś do 4, jak było dalej - brak danych, sen mnie skosił

.
Pati, zdawało mi się, że się
wahosz w kwestii świdośliwy. Ona
wszędzie dobrze wygląda, trochę, jak czeremcha. I po co nam Hawaje, Portugalie, Acapulco czy inne tropiki...
Mamy nasze, własne, tanie i blisko

.
Sweety, nie do wiary, czyżby
nadejszła chwila zadowolenia ogrodnika

To dlaczego bez leżaczka
Udanego dnia z dużą ilością ulubionych napitków
- Jagoda
A Ruscy po Placu Czerwonym maszerują i krzyczą: Uuurrraaaaa 