Rośliny Krystyny cz.2

[kociara]

Wiktorio - on (dosłownie) przerósł moje oczekiwania. Nie mieścimy się wszyscy w domu.
Trochę żal ale jak się znajdzie dobry dom?!

[Wiktoria_W]

To może przynajmniej go sobie rozmnożysz ?

[kociara]

Pewnie tak. Na razie jeszcze jesteśmy razem i z powodu mrozów nawet
nie próbowalam szukać chętnego aby mu udzielił mieszkania

[mmaryla]

Witam nocką w II cz.roślinek Krystyny, gratulaje
Oj chyba się umówiłaś ze swoimi Hojkami na pokazanie pąków na ta okoliczność.
Ale one ciekawie wyglądają,a jak długo czeka się na ich rozkwit

[kociara]

mmaryla - ta akurat pączkami obdarzyła mnie całkiem niespodziewanie.
Nie zauważyłam kiedy sie pokazały. Przykre ale zasuszyła, tak więc z kwiecia nici

[mmaryla]

A wiesz czemu gratulacje, bo otworzyłam Twoj wątek od początku i nie zwrociłam uwagi.Ja mam małe hoyki i bardzo bym chciała doczekać kwitnienia. A co z Hiacyntami. czemu nie pokazujesz jak wyrosły. No i przy okazji spytam co to za ogromniasta piekna, roslinka ? Widzę ze tez Ci nie do spania???

[kociara]

Czasami na kwitnienie czeka się dłuuuugo. Ja mam wieloletnią carnosę i jeszcze u mnie nie kwitła a ma parę lat.
Niektóre gatunki bardzo trudno zakwitają, niektóre maleńkie już kwitną - nie ma reguły.
Hiacyntów nie pokazuję, bo nie porobiłam zdjęć, robię coraz rzadziej zdjęcia roślinkom, zresztą jestem na nie zła.
Nie wiem o jakiej ogromniastej roślinie piszesz, Jest ich parę i hoja olbrzymiasta, i epiphylia, pewnie o te ostatnie chodzi ,
wszystkie zresztą są opisane. (Ze spaniem to tak miewam,gorzej kiedy trzeba rano wstać,na szczęście rzadko się zdarza)

[mniodkowa]

Krysiu - wybacz jestem u Ciebie codziennie, oglądam, czytam i nie piszę... czemu? pojęcia nie mam
może zaniemówiłam na widok tej wielkiej przyciągniętej ostatnio do domku Ty to masz dobrze, komuś chyba mocno zależało na wydaniu zieleniny skoro aż pod drzwi dostarczono i to musiała byc osoba która kawałek serca miała, bo inni by wywalili pod kosz, a nie ponosić jeszcze koszta dowozu.. (sama kiedyś wystawiłam ogłoszenie, ze odsprzedam za pół darmo kosz na bieliznę, chętni byli, ale aby im do domu przywieźć, no jaja jakieś, i tak nic na tym nie zarabiałam to jeszcze na paliwo wydawać kosz powędrował do teściowej )

[rapunzel]

mniodkowa, po przeczytaniu fragmentu o koszu prawie popłakałam się ze śmiechu Co ty taka nieużyta jesteś? Ktoś z dobrego serca chce cię uwolnić od kosza, a ty mu nie chcesz zawieźć.
Krysiu, skoro to taki wielki okaz to nie dziwię się, że szukasz mu nowego większego domu. Jednak jakąś szczepkę ukorzenić warto, jak już ktoś wcześniej napisał.

[mniodkowa]

Jagoda no wtedy się wkurzyłam bo te nasze społeczeństwo to leniwe przeokropnie czasami i jakby coś za darmo dawali to wezmą ale jeszcze im pod nos przywieźć chyba kilka takich sytuacji mi się musiało nałożyć, że się fochnęłam, że szybciej wyrzucę niż będę obcemu wozić (choć niejednej osobie uboższej proponowałam wysłanie paczki z ciuchami których już nie noszę, i bez kosztów także )
Kwiatki to inna bajka teraz już wiem, że u nas na FO są chętni do przygarnięcia niektórych sierotek i jestem gotowa powędrować z paczką na pocztę moją zaje*bistą i odstać tam nawet pół godziny aby komuś tą roślinkę wysłać za darmo ale sama jak mam możliwości to jak coś chcę to odbieram to osobiście wiadomo, że czasem możliwości się nie ma, jak np Krysia - brak auta i minus kilkanaście, szkoda kwiatka i szkoda Krysi, ona ostatnio orzełki wywija na chodnikach

[kociara]

Panie miłe, gdybyście zobaczyły to epi to nie byłoby wątpliwości : bez środka transportu i facecika do noszenia ani rusz.
Nawet taksówką byłoby ciężko bo panowie taksówkarze czasami też miewają swoje fochy. Dobrze, że dotychczasowi
właściciele byli na tyle mili, że zaoferowali się z pomocą. Teraz ja zamówię taksówkę, żeby zawieźć rzeczy dla zwierząt.
I tak się to wszystko kręci

[Jakub_]

Ciekawią mnie hiacynty

[hen_s]

bez środka transportu i facecika do noszenia ani rusz

Facecik? Do noszenia?
Tak to teraz się nazywa?
Kiedyś mężczyzna w domu był inaczej nazywany i wykorzystywany. Cóż, widać czasy się zmieniają...

[rapunzel]

bez środka transportu i facecika do noszenia ani rusz

Facecik? Do noszenia?
Tak to teraz się nazywa?
Kiedyś mężczyzna w domu był inaczej nazywany i wykorzystywany. Cóż, widać czasy się zmieniają...

Dobre

[kociara]

Jakub_ - straciłam trochę entuzjazm do ich obserwowania.
hen_s - i tutaj mamy dowód, że świat się zmienia
rapunzel -