Orzech włoski - uprawa Cz.2
-
- 200p
- Posty: 351
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Nie wiem jak z wklejaniem linków, proszę wpisać gospodarstwodudek pokazuje, że orzechy dostępne ale nie ukrywam dość drogie. Pozdrawiam.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
-
- 100p
- Posty: 184
- Od: 25 wrz 2011, o 23:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie,świętokrzyskie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Drogie ale jakość BDB 

-
- 50p
- Posty: 91
- Od: 30 gru 2015, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelszczyzna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
enia9
Ściana wschodnia (okolice Lublina). Pierwszą zimę po posadzeniu okrywam drzewka i usypuję kopczyk z ziemi. W czasie suszy, przez pierwsze 3 lata, podlewam. Przez 6 lat uprawy orzechów i dosadzania nowych odmian, tylko raz się zdarzyło, że orzech zmarzł. Była to jedna z odmian czerwonych, które są bardziej wrażliwe na mróz. U mnie niezawodnie od 3 lat plonują odmiany U17, U01, U02. Dużo owoców mają też odmiany U11 i Mars1, ale bez ochrony chemicznej, część orzechów z tych odmian, jest porażona chorobami, co mi akurat bardzo nie przeszkadza, bo i tak tych orzechów na drzewie jest dużo.
duju Na niektórych stronach, szkółki podają, z jakimi sklepami współpracują i tam już można zakupić drzewka wysyłkowo.
Ściana wschodnia (okolice Lublina). Pierwszą zimę po posadzeniu okrywam drzewka i usypuję kopczyk z ziemi. W czasie suszy, przez pierwsze 3 lata, podlewam. Przez 6 lat uprawy orzechów i dosadzania nowych odmian, tylko raz się zdarzyło, że orzech zmarzł. Była to jedna z odmian czerwonych, które są bardziej wrażliwe na mróz. U mnie niezawodnie od 3 lat plonują odmiany U17, U01, U02. Dużo owoców mają też odmiany U11 i Mars1, ale bez ochrony chemicznej, część orzechów z tych odmian, jest porażona chorobami, co mi akurat bardzo nie przeszkadza, bo i tak tych orzechów na drzewie jest dużo.
duju Na niektórych stronach, szkółki podają, z jakimi sklepami współpracują i tam już można zakupić drzewka wysyłkowo.

-
- 0p - Nowonarodzony
- Posty: 1
- Od: 7 cze 2021, o 19:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
orzech włoski
Cześć, mam jedno małe pytanie a kompletnie nie ogarniam tematu drzewek. Na wiosnę kupilem w markecie orzecha, zasadziłem wraz z wiśnią, czereśnią. Tamte drzewka szybko odbiły i zaczęły kwitnąć, orzech dopiero z 2tyg temu pokazał, że się przyjął. Niestety owczarek się wczoraj do niego dorwal i połamał. Przyciąłem go gdzie nie ma poniżej żadnych uszczerbków. Wystaje z ziemii maksymalnie 25cm. Czy jest sens w ogóle go tak zostawić czy raczej wykopać i na jesień posadzić nowego?
Pozdrawiam
Pozdrawiam
-
- 200p
- Posty: 351
- Od: 13 maja 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Pajęczna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Pytanie czy był szczepiony czy nie? Jak szczepiony to czy cześć orzecha która była szczepiona jest ułamana czy nie. Do jesieni warto dać szansę, czasami specjalnie się mocno skraca aby pobudzić wzrost.
Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie.-H. Jackson Brown, Jr.
-
- 50p
- Posty: 91
- Od: 30 gru 2015, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubelszczyzna
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
W tym roku, w moim sadzie, przymrozki ograniczyły ilość orzechów na odmianach o wczesnej wegetacji. Najbardziej straciła odmiana SK01 - na sześcioletnim drzewie jest 3 owoce w koronie. Późniejsze odmiany, zaskoczyły dużą ilością owoców.
Odmiana U17 uformowała nawet "kwiatki", czego w poprzednich latach nie zaobserwowałam.


Pogoda w tym roku, sprzyja zdrowiu drzew.
Odmiana Mars1, w tamtym roku mocno porażona chorobami, w tym wygląda dużo lepiej.

Na odmianie U02, mróz uszkodził pierwsze pąki, ale drzewo i tak wydało dużo owoców.

Niezawodna jest też odmiana U01, ma dużo owoców w koronie.

Zaskoczyła też odmiana U12. Na niewielkim drzewie, naliczyłam ponad 30 sztuk dużych owoców. Drzewo cieszy się dobrym zdrowiem.

Drzewka czerwonych orzechów posadzone w tamtym roku, bardzo dobrze zniosły mroźną zimę i dały bardzo duże przyrosty 2-3 metry. Tej zimy przekonałam się, że zające lubią korę orzechów i ich pąki. Na zimę wszystkie młode drzewka zabezpieczę siatką.
Odmiana U17 uformowała nawet "kwiatki", czego w poprzednich latach nie zaobserwowałam.


Pogoda w tym roku, sprzyja zdrowiu drzew.
Odmiana Mars1, w tamtym roku mocno porażona chorobami, w tym wygląda dużo lepiej.

Na odmianie U02, mróz uszkodził pierwsze pąki, ale drzewo i tak wydało dużo owoców.

Niezawodna jest też odmiana U01, ma dużo owoców w koronie.

Zaskoczyła też odmiana U12. Na niewielkim drzewie, naliczyłam ponad 30 sztuk dużych owoców. Drzewo cieszy się dobrym zdrowiem.

Drzewka czerwonych orzechów posadzone w tamtym roku, bardzo dobrze zniosły mroźną zimę i dały bardzo duże przyrosty 2-3 metry. Tej zimy przekonałam się, że zające lubią korę orzechów i ich pąki. Na zimę wszystkie młode drzewka zabezpieczę siatką.
-
- 100p
- Posty: 184
- Od: 25 wrz 2011, o 23:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie,świętokrzyskie
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Ma ktoś może Orzechy odmian:Pokemon,Wacław,Michał? ,kupowalem drzewka od Pana z Klimontowa niestety nie moge wysłać linka,drzewka wygladaja BDB nawet maja juz owocki 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8131
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7441
- Od: 23 wrz 2010, o 14:43
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
A mógł się sam wysiać, rośnie koło ogródków działkowych, ale poza nimi. Czy No jak wezmę orzecha , posadzę , powtórzy cechy?
Asia
Asia
-
- 200p
- Posty: 490
- Od: 24 wrz 2020, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Leopold jest samopylny, a przy tym od innych orzechów się nie przepyla, zatem teoretycznie szanse są. Zresztą ten zapewne się wysiał; pytanie czy ma owoce dobre, jeśli tak to nadzieję czyni.
Nawet z samozapylenia siewka nie powtórzy cech dokładnie, ale może wyjść owoc porównywalnej jakości. Lecz należałoby przyjąć że nawet z samopylnego tylko co któryś, jeden z kilku powiedzmy, wyjdzie dobry
Dla zabawy wysiałbym więcej, z kilkanaście, szybko po liściach rozpoznasz te oryginałowi bliższe, a i zbyt słabe czy wrażliwsze też. O ile masz gdzie je potem wysadzić, żeby kilka przynajmniej, bo na owoce trzeba będzie czekać gdzieś w okolicach 10 lat i dopiero wtedy wybierzesz.
Siałem sobie kiedyś orzechy, te zwyczajne, wybierając z drzew wyglądających na samopylne a z dala od innych rosnące, i z tego wyszło może kilkanaście procent o wartościowych owocach - całkiem możliwe że to właśnie nasiona były z samozapylenia. Owoce różnią się od oryginału ale dobre, nawet parę jest lepszych od przodków. Normalnie jednak siewki orzechów są nędzne, powiadają iż może jedna na sto udana.
Nawet z samozapylenia siewka nie powtórzy cech dokładnie, ale może wyjść owoc porównywalnej jakości. Lecz należałoby przyjąć że nawet z samopylnego tylko co któryś, jeden z kilku powiedzmy, wyjdzie dobry
Dla zabawy wysiałbym więcej, z kilkanaście, szybko po liściach rozpoznasz te oryginałowi bliższe, a i zbyt słabe czy wrażliwsze też. O ile masz gdzie je potem wysadzić, żeby kilka przynajmniej, bo na owoce trzeba będzie czekać gdzieś w okolicach 10 lat i dopiero wtedy wybierzesz.
Siałem sobie kiedyś orzechy, te zwyczajne, wybierając z drzew wyglądających na samopylne a z dala od innych rosnące, i z tego wyszło może kilkanaście procent o wartościowych owocach - całkiem możliwe że to właśnie nasiona były z samozapylenia. Owoce różnią się od oryginału ale dobre, nawet parę jest lepszych od przodków. Normalnie jednak siewki orzechów są nędzne, powiadają iż może jedna na sto udana.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8131
- Od: 17 kwie 2008, o 11:49
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Okolice Dębicy
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Mam Leopolda, kupiony , przeceniony na 40 zł w ogrodniczym, Pokraka taka była, naszczepiony zraz rósł praktycznie pod kątem prostym od podkładki. Naciągnięty i przywiązany do kołka przez dwa lata trochę się naprostował. Teraz nawet śladu nie ma po tym krzywym zroście. Na orzechy z Leopolda czekałam 7 lat, mimo że szczepiony był. Żeńskie kwiaty miał już rok wcześniej i nawet orzechy urosły, niestety puste. Okazało się gdy Ania Kozula je wysadziła. W następnym roku pojawiły się "kocurki" i już orzeszki były pełne. Zapyla się własnymi męskimi kwiatami lub drugiego Leopolda. Jeszcze jeden gatunek orzecha może go zapylić, nie pamiętam jednak nazwy..
Orzechy ma smaczne, choć niezbyt duże, skorupa cienka. Spróbuj, zobaczysz. bo to na pewno samosiejka. Posmakuje to posadź tak jak radzi Rosynant. Fajnie wygląda z tymi ozdobnymi liśćmi. Sąsiedzi na początku dopytywali się co to za drzewo.
Orzechy ma smaczne, choć niezbyt duże, skorupa cienka. Spróbuj, zobaczysz. bo to na pewno samosiejka. Posmakuje to posadź tak jak radzi Rosynant. Fajnie wygląda z tymi ozdobnymi liśćmi. Sąsiedzi na początku dopytywali się co to za drzewo.
Pozdrawiam! Gienia.
-
- 200p
- Posty: 490
- Od: 24 wrz 2020, o 20:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: ciut nad Kalwarią Zebrzydowską
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Leopolda bodaj wyselekcjonował pan Dudek, moja okolica
ale teraz znajdziesz w innych szkółkach.
Oczywiście że lepiej kupić szczepione drzewko, gotowe.
Do wysiewu orzechy muszą być dojrzałe, tj. zbierać gdy owocnia, ta zielona zewnętrzna, już pęka; lub jak spadną. Należy je podsuszyć (świeże potrafią wykiełkować od razu, czyli przed zimą, i zmarzną) a potem po prostu do ziemi na głębokość pod 10 cm. Dla pewności można przyrzucić liśćmi czy czymś, by za bardzo nie marzło gdyby śniegu brakło.
Gdyby kto chciał bardzo papiesko skiełkować kazdego, w doniczkach powiedzmy, to należy delikatnie "rozpęknąć" - bo nie wiem jak to nazwać - skorupy, idzie o to by szparkę między nimi zrobić aby woda doszła do nasionka wewnątrz; rozchylić i włożyć jaką drzazgę; równie dobrze można utłuc kawałek skorupki, byle nie uszkodzić jądra. Potem zamoczyć w wodzie na spodku - powiedzmy przez dobę wystarczy, i w doniczkę. Możliwie wysoką doniczkę, ma silny palowy korzeń. Świeży może wykiełkować od razu, albo stratyfikować z miesiąc w paru stopniach.
P.S. zmoderowano/jagusia111

Oczywiście że lepiej kupić szczepione drzewko, gotowe.
Do wysiewu orzechy muszą być dojrzałe, tj. zbierać gdy owocnia, ta zielona zewnętrzna, już pęka; lub jak spadną. Należy je podsuszyć (świeże potrafią wykiełkować od razu, czyli przed zimą, i zmarzną) a potem po prostu do ziemi na głębokość pod 10 cm. Dla pewności można przyrzucić liśćmi czy czymś, by za bardzo nie marzło gdyby śniegu brakło.
Gdyby kto chciał bardzo papiesko skiełkować kazdego, w doniczkach powiedzmy, to należy delikatnie "rozpęknąć" - bo nie wiem jak to nazwać - skorupy, idzie o to by szparkę między nimi zrobić aby woda doszła do nasionka wewnątrz; rozchylić i włożyć jaką drzazgę; równie dobrze można utłuc kawałek skorupki, byle nie uszkodzić jądra. Potem zamoczyć w wodzie na spodku - powiedzmy przez dobę wystarczy, i w doniczkę. Możliwie wysoką doniczkę, ma silny palowy korzeń. Świeży może wykiełkować od razu, albo stratyfikować z miesiąc w paru stopniach.
P.S. zmoderowano/jagusia111
Re: Orzech włoski - uprawa Cz.2
Czy wie ktoś jak długo juglon utrzymuje się w glebie po wycięciu orzecha włoskiego?