
Aquaforta - ma niedoczynność tarczycy, podejrzewamy padaczkę (to ponoć do Olsztyna musimy jechać na badania płynu mózgowo-rdzeniowego czy coś, nie pamiętam), w zeszłym roku miał operację skrócenia podniebienia miękkiego i podcięcia skrzydełek nosa (niemal standard u tej rasy), żołądek oczywiście delikatny i często wymiotuje (a i przez łakomstwo zapomina oddychać podczas jedzenia, co tez robi swoje) no i oczywiście podczas upałów umiera, już teraz, kiedy temperatura wcale nie osiąga ekstremów, trzeba z nim przemykać od cienia do cienia, z miską i butelką wody w pogotowiu. Ostatnio przypałętało mu się zapalenie spojówek (wyłupiaste gałki oczne...) ale na szczęście już jest lepiej. A i tak nie jest aż tak źle, bo w ubiegłym roku, wracając z operacji (w kołnierzu) zaczepiła nas jedna dziewczyna i opowiedziała o swojej buldożycy, którą nękają nieustanne przepukliny, wymagające operacji. Częste są również alergie pokarmowe, objawiające się wyłysiałymi, nabrzmiałymi partiami skóry.
Ivonar - "bulwa" to taki ogólny przydomek tej rasy, nasz nazywa się Killer. Imię dopasowane jak nie wiem co, on nawet jakby chciał to nie umie ugryźć (może ewentualnego agresora co najwyżej zagazować


Morango - miałam kiedyś koleżankę z dwoma bokserami, każdy po ok. 45 kg. One też spały z nią w łóżku
