

U mnie na szczęście deszcz od czasu do czasu przeleci i zmoczy trochę ziemię. Pod tym względem lipiec był dużo gorszy, teraz nie narzekam. Właściwie to dopiero wczoraj podlewałam, a tak robił to za mnie chmurki

Hortensjowy zakątek powstał zupełnie przez przypadek. Gdybym miała większą działkę, to pewnie bym je bardziej rozstrzeliła, a ponieważ miejsca mało, to musiałam je posadzić razem. Nie chciałam jednak ich jednak stłoczyć, już tutaj je widziałam przyszłości jako rozrośnięte krzaki i wiedziałam, że będą potrzebować sporo miejsca. W tym roku zbyt dużo wysokich roślin posadziłam wokół Phantoma i niestety ginie w tłumie. Ogólnie wszystko razem tworzy ładny widok, ale hortensja jest tym nie tak okazała jak zwykle.
W tej grupie jest pięć jeżówek, trzy różowe i dwie białe. Z tym, że białe jeszcze niewidoczne, bo małe. Były kiedyś większe, ale ktoś je sobie "pożyczył". Na szczęście zostały dwie siewki i za rok dogonią koleżanki. Ponieważ i mi ta kępa się podoba, to te jeżówki rosną wolne jak ptaki. Nie zmniejszam ich i przyrastają co roku. Pewnie w końcu będę musiała troszkę je ograniczyć, ale póki co jeszcze mają gdzie się rozepchnąć

Z czytnika korzystam tylko na działce, zajmuje mniej miejsca niż tradycyjna książka, a w przypadku wypraw rowerowych miejsce jest na wagę złota


Jadziu, to już nie pierwszy raz, kiedy wali się wszystko naraz. Tym razem obyło się bez kosztów, ale jak poprzednim razem tak mieliśmy, to kasy poszło, że ho, ho



Sezon przetwórczy jeszcze się nie skończył, jeszcze wiele słoików czeka na zapełnienie.

Lodziu, kilka łyżeczek malinowego specjału rzeczywiście niweluje wszelkie smutki



Lucynko, niestety masz rację. To było całe stado wypadków, na szczęście małego kalibru


Oooo, to szczęściara z Ciebie, że nie jesteś smakołykiem dla komarów. Te bestie jak mnie widzą, to oblizują się ze smakiem i przypuszczają zmasowany atak. Ale w tym roku jakoś o mnie zapomniały i chyba poleciały kąsać w inne rejony.
Mój dżemik, to też galaretka, tylko nazywana dżemikiem. Wszystko pracowicie przetarte przez sito


Marysiu, jeżynowego dżemu nie jadłam, a mam tych owocków, jak dla mnie, nawet w nadmiarze. Co prawda tylko jeden krzaczek, ale za to duży i obsypany jeżynami. Może na początek spróbuję zrobić tylko z litra, bo jakoś za nimi nie przepadam. Filip lubi owoce, ale nie jada dżemów. Wyjątek stanowi wiśniowy


Hortensjom jest do twarzy w każdym kolorze, a w tym roku są wyjątkowo piękne


Aniu, tak się czasami wszystko zakręci, że nie wiadomo za co najpierw się złapać

Wszystko już eM naprawił i działa jak ta lala. Keczupy u mnie idą jak woda. Panowie mają swój i ja mam swój. Mój jest pyszniejszy, ale oni mają inne smaki i nie chcą go jeść.
Wierzę, że jeszcze się skusisz na Silver Dollar, bo warta jest grzechu

Cynie są w tym roku bardzo urodziwe, a nie zawsze takie są






