Witajcie!
Wróciłam i przywiozłam Wam serdeczne podziękowania oraz gorące pozdrowienia od mamy.
Bardzo się wzruszyła. Za bardzo.
Trudno jej pogodzić się z tym, że już nigdy nie wyjdzie do ogródka na własnych nogach. Cóż, różnie się na starość życie układa. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że głowę ma ciągle bardzo sprawną i nie jest uciążliwa dla otoczenia.
Przywiozłam też kilka fotek z wyjazdu.
Wyjeżdżamy. Wspaniałe jesienne widoki aż zapierają dech w piersiach. Prawdziwie złota polska jesień mieni się złotem i odcieniami zieleni.
Ostatni odcinek.
I dojeżdżamy.
A to moi ulubieńcy: kiciule i sunia.

Łatek

Tygrysek

Lisek

Tekla
Powrót. Coraz bliżej domku.
Soniu - u nas taki jest zwyczaj, że dzielimy się tym, czego mamy dużo, a sąsiedzi nie mają wcale.
Staram się dbać o zdrowie, choć po zapaleniu krtani pozostała mi lekka chrypka, której nie mogę się pozbyć.
Tobie życzę pozbycia się pozostałości chorobowych i powrotu do pełnego zdrowia.
Dziękuję, u mamy zawsze jest jak u Pana Boga za piecem.
Słoneczka życzę i ciepełka.
Danusiu [danuta z] - mnie się to często zdarza, co mnie potwornie wkurza, ale zaczynam pisać od początku.
Cieszę się, że humor Ci nieco poprawiłam.
Kochana, nasiona w pysznogłówce są, tylko ich gołym okiem nie widać. Może przez mocno powiększającą lupę... Ja też ich nie widzę, ale jestem pewna, że są. W razie czego, daj znać, a będziemy się dzielić.
Gdybyś trafiła na nasiona bagiennego, to byłabym Ci bardzo wdzięczna za zakup. Ja ze swojej strony chętnie zrewanżuję się nasionami bielunia' Surmikwiatu'.
Dziękuję i wzajemnie słoneczka życzę.
Iwonko1 - ja mam dość sporo nasion, więc w razie czego wiesz, co zrobić.
U mnie nie pada już! dwa dni, a jutro mam mieć jasne

na czystym błękicie nieba, tylko że my jutro bujamy się w inne klimaty, nie działkowe.
Beatko - to jest bodziszek czerwony albo korzeniasty. Nie umiem ich rozróżnić. Kwitnie obficie i długo. Aktualnie powtarza kwitnienie, ale pojedynczymi kwiatkami. Fotka poniżej.
Marysiu [Maska] - a co Ciebie tak zaskoczyło?!

Czyżbyś nigdy nie przeżywała chwil zwątpienia, chandry, marazmu?
U mojego M czas jest na wagę życia, dlatego się denerwujemy. Wynik miał być w ciągu tygodnia, bez niego lekarz prowadzący nie może podjąć żadnej decyzji i od trzech tygodni znowu żyjemy w zawieszeniu.
Dziękuję, kochana i Tobie wszystkiego co piękne i dobre życzę.
Ewuniu - słońce bawiło się z chmurami w chowanego, ale szczęśliwie deszcz z tych chmur nie spadł.
Aster, o który pytasz, to jeden spośród popularnie zwanych 'marcinków'.
Zdaje się, że wszystkie marcinki mam od Stasi, ale muszę się upewnić, bo przez te chorobowe zawirowania zupełnie się w tym temacie pogubiłam.
Stasiu - dobrze że jesteś, bo mam do Ciebie zapytanie. Nie gniewaj się, ale miałam tyle różnych przesyłek roślinnych, że kompletnie pogubiłam się co od kogo przyjechało.
Moje pytanie brzmi:
Czy marcinki kwitnące na mojej działce są od Ciebie?
Cieszę się, że dynia smakuje, tylko powiedz mi, jak się uprawia dynię bezpestkową? Co się sadzi?
Dziękuję za pogodę, na którą od dwóch dni nie narzekam, jako że jest dość ciepło, a na jutro mi wróżą 21* i tylko

na niebie. Się zobaczy.
Mama i M dziękują i odwzajemniają.
