Dzikuski-buntowniczki , no i dobrze...drzewo skorzysta jak pod nie narobią .
Dzisiaj prawdopodobnie przedostatnie koszenie w tym roku (chyba że ruszy z kopyta po tych deszczach), 7 koszy do suszenia a pogoda nie rozpieszcza i straszy przelotnymi deszczami .
U mnie okopowych nie ma...także mają swoje ulubione zimowe zielonki, trochę jarmużu i dynie...jeśli wcześniej my ich nie skonsumujemy bo marnie rodzą w tym roku (jakby nie patrzeć to kury zawsze ciągnęło do siana, tylko że na gospodarstwie nie kosi się świeżutkiej trawki tylko taką po kolana, a zimą kury jak mają do takiej trawy dostęp to buszują wydziobując miękkie części i nasiona ).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Pelikano, nie mam brukwi więc nie wiem. Ale myślę że też zjedzą.
Ginka, miód sam z siebie jest kwaśny, ale myślę że ważniejsze są bakterie kwasu mlekowego niż sam kwas.
Oczywiście co za dużo to niezdrowo
No właśnie chyba przesadziłam z kefirem , jedna za przeproszeniem ma os....y
kuper .
Własny jogurt to super pomysł , może i my skorzystamy .
Buraki pastewne wysieję w przyszłym roku , teraz już za póżno .
newrom co jak co ale chyba jednak bakterie kwasu mlekowego się różnią od kwasu solnego w żołądku, te drugie walczą na froncie głównie w jelitach, a tu chodzi także o zakwaszenie żołądka (co jest ważne także u ludzi gdy kwas ma zbyt wysokie pH czyt. zgaga), w sumie patrząc to pomijając ocet jabłkowy to można by także użyć cytryny (zakwasza żołądek i odkwasza organizm).
pelikano11 aż się zdziwiłam że taki chętny byłeś na brukiew...póki nie doczytałam że w duecie z gęsiną .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
A widzisz
Glinka czy aby na pewną z tym kwasem? przecież zwierzakom robi się kiszonki, podejrzewam, że kurom też można, i to są bakterie kwasu mlekowego a nie jakiś kwas co ma w żołądku cośtam wyczyniać..mylę się?
Ocet jabłkowy zawiera trzy kwasy, kwas mlekowy, cytrynowy i octowy (tak przynajmniej informują w opisie tego trunku), a co do kiszonek dla zwierząt to dla trawożernych podobno nie są takie zdrowe jak się myśli (owszem jest to wygodniejsze dla ludzi, ale żwacze są przystosowane do trawienia świeżego i suchego pokarmu, bydło w naturze sobie kiszonki nie zrobi ani nie znajdzie, inna sprawa z wszystkożernymi).
Można robić kiszonki kurom...nie ma nic przeciw aby tego nie robić, ważne jest to czy kura to zje i głównie tym trzeba się kierować, jak nie tknie to po co kombinować.
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Zbierając buraczki zostawiłam sobie najładniejsze liście, żeby zrobić kiszonkę, dokupiłam jeszcze beczkę (bo mam jedną z przeznaczeniem na kapustę), zaczęłam czytać jak to przygotować... I lipa, pewnie wyrzucę te liście, bo (co dopiero wieczorem doczytałam) botwina ma za dużo kwasu szczawiowego i należy je bardzo oszczędnie dawać zwierzakom. Pomyślałam, ze bez sensu jak się napracuję i jeszcze im zaszkodzę.
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić." Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Możesz te liście wysuszyć albo ukisić i dawać jako dodatek do paszy.
W małych ilościach nie zaszkodzi.
Ja kurom na zimę suszę mulcz z pod kosiarki, ale ostatnio i to zarzuciłam - codziennie leje.
Mam masę pokrzyw - jeżeli nie przestanie padać i z nich nic się nie da zrobić.
Mam sporo aronii, pewnie pozbieram i podsuszę albo zamrożę, ptactwo będzie miało witaminy, roboty z tym niewiele, a efekt bardzo dobry.
Poza tym na zimę ptaki z zielonek będą miały kapustę i resztki od warzyw.
A no tak buraki mają sporo kwasu szczawiowego, podobnie szpinak i lebioda, dlatego skarmiając ptaki tą zieleniną trzeba im dodatkowo zapewnić większą dawkę wapnia żeby jajka nie pękały i żeby organizm nie pobierał braków z kości.
Moja pokrzywa dopiero co przybyła do domu i się suszy niecałe 2 godziny , na nową będę musiała poczekać bo ogołociłam do końca skwerek gdzie odrosła ładna i soczysta (zdrewniałej nie ma sensu zbierać, lepiej skosić i poczekać aż odbije młoda), sama jestem ciekawa ile już ususzyłam zieleniny ...ale podnosząc toboły będzie tego już kilka kilo .
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"
Nie tylko z botwiną należy uważać , buraczki też tylko w ograniczonych ilościach .
A same łodyżki bez liści może mają lepszy skład ? A żółtka nie będą przez to różowe ?
Dla swoich kur posiałam na zimę endywię , może jeszcze roszponki dosieję .
anulab mogą wystąpić w żółtku po ugotowaniu różowe pierścienie a surowe będą zamiast pomarańczowe to lekko różowe żółtka, na białko nie działa W zależności od ilości kur bezpiecznie jest podawać 1-2 buraczki co parę dni. Musimy wziąć pod uwagę że, otrzymują też inne rośliny które też wpływają na wygląd żółtka.
Ginka: zgaga jest wtedy gdy pH jest za niskie czyli jest za kwaśno, do jej leczenia używa się tabletek zasadowych albo szklanki słodkiego mleka.
Jak robię sok z czerwonych buraków i wytłoki daję kurom i czasami są brzydkie, czerwonawe żółtka. Wtedy uprzedzam odbiorców jaj że może im się trafić takie coś żeby nie było że zepsute.
No to jesteś niedoinformowany, nie słuchaj kitów farmaceutów i lekarzy chcących zarobić na tabletkach na zgagę (zamiast leczyć przyczynę "leczy" się tylko i wyłącznie objawy), jak masz zgagę to zwieracz się nie zamyka bo po leczeniu objawowym tabletkami neutralizuje się soki żołądkowe do hp wody i zwieracz dalej nie działa (nie wie co robić), przy następnej zgadze to samo a zwieracz dalej nie działa, bo nie ma po co skoro nie musi pracować, dlatego się zakwasza żołądek aby zwieracz wiedział co ma robić (czyli zamykać się ochraniając przełyk), a zakwasza się go pijąc wodę z solą kamienną, wodą z cytryną, sypka witaminą C, kroplami żołądkowymi, betainą i enzymami trawiennymi (a przekonać się czy ma się niedokwasotę czy nadkwasotę można bardzo łatwo pijąc na czczo pół szklanki wody z łyżeczką sody oczyszczonej i czekać na odbicie).
"Rolnik sam w dolinie"...a na imię mu Kasia. "Śpieszmy się kochać ludzi...tak szybko odchodzą"