Witajcie - przed chwilą wróciłam z dwutygodniowego pobytu w Bieszczadach. Nie planowałam tego wyjazdu - ale było cudnie i bardzo trudno.
Przyjechaliśmy w czasie zagrożenia powodziowego - woda płynęła ulicami a nasi podopieczni mieli spać w namiotach. A potem przez dwa tygodnie piękna pogoda i grupa nastolatków, której nie mogliśmy niczym zmęczyć. Solina, Tarnica, Smerek, Wetlina, Krzemieniec, baseny nie daly im rady - bo po całodniowych wędrówkach mieli jeszcze siły na dyskotekę, ognisko. A my z nimi
Dziś Bieszczady żegnały nas deszczem. Zakochałam się w nich ponownie
Odpiorę się, odeśpię i nadrobię zaległości na forum
Tam gdzie stajonowaliśmy nie bylo prawie zasięgu żadnej sieci , netu też nie - do sklepu kilka kilometrów w jedną stronę. Cudownie
.......... a opaleniznę mam jak rzadko kiedy
