Lodziu na wiosnę mam zapał do pracy, teraz już mi odszedł... Tak więc nie ogarniam

Roślinki jakoś sobie musza radzić. W tym roku nawet podlewać ich nie trzeba.
Iwonko jak widzę jakie maleńkie sa te ogóreczki meksykańskie, to nie wiem czy uda mi sie zebrać nasiona

W ogóle zaskoczyły mnie swoją maleńkością - powinnam była je przy jakichś niteczkach posadzić, bo przy grubym drucie to się nieźle namęczyły nim wreszcie udało im się wąsem owinąć i troszkę wspiąć
Ewelinko to trzeba sadzić koktajlowe - one sa odporne- i suszyć potem dla męża

My dla odmiany kochamy pomidory, a takie własne mają niepowtarzalny smak. Są odmiany odporniejsze, wiec trzeba by zrobić wywiad. Ja ciągle eksperymentuję i ciągle się uczę. Swoje pierwsze jak posadziłam, to nie miałam o niczym pojęcia. Nie zrobiłam ani jednego oprysku. Było ponad 200 krzaków i wszystkie rosły jak szalone, miały mnóstwo ogromnych owoców. Zjedliśmy dosłownie kilka pierwszych, bo jak tylko zaczęły dojrzewać, spadł deszcz i weszła ZZ - w ciągu kilku dni wszystko było zakażone i nadawało się tylko do wyrzucenia... Ale człowiek uczy się na błędach - w tym roku też wyciągnęłam wnioski i zaplanowałam poprawki na przyszły rok. Spróbuj więc - zacznij od kilku koktajlowych i zobaczysz co dalej
Mariolka to teraz coś dla oka

Z lilii zostało właściwie już tylko wspomnienie - kwitną jeszcze ze trzy zapóźnione. Ten rok jest w ogóle dziwny - niektóre kwiaty nie zakwitły w ogóle, inne wspaniale, jedne są niższe niż zwykle, inne - jak te słoneczniki - porosły jak głupie. Oby chociaż smaczne były - o ile ptaszki coś mi zostawią
Florku Oregon Rein faktycznie nieźle sie zapowiada. Dobrze, ze jest duża, bo posadziłam w głębi rabaty i teraz dostać sie do niej nie mogę

To jedna z tych pseudo niebieskich. Ale i tak jest ładna
Lucynko ja też muszę ciągle guglować zaglądając do waszych ogrodów

Ale przynajmniej człowiek ciągle coś nowego poznaje. I coś fajnego można wypatrzeć dla siebie. A czasznica niestety robaczywa była i smakiem się obeszłam, a ponoć jest rewelacyjna. Ale już wypatrzyłam w pomidorach nową malutką - czekam aż urośnie
Marysiu czasznica jest dość charakterystyczna, wiec można jeść

A do purchawki to tylko kształtem jest zbliżona, a poza tym jest ogromna i w środku mięsista, biała. Rośnie mi już na działce nowa, więc może wreszcie będzie na obiadek
Soniu ja w tym roku mam trochę przemieszane - pomidorki koktajlowe i rodzynek brazylijski rosną między kwiatami

Też mam nadzieję, że ptaki trochę słonecznika dla mnie zostawią... na wszelki wypadek dużo ozdobnych w tym roku posadziłam, to może nimi się zajmą

Poza tym nastąpiła jakaś dziwna zmiana warty - zniknęły gdzieś wróblowate, kosów też nie widać - mimo że zwykle było ich dużo. Za to na okolicznych drutach koczuje całe stado jaskółek - pierwszy raz je widzę w okolicy. Niesamowicie wygląda, jak wieczorem ruszają na żer i gonią za owadami.
