Oj
Jacku! Korzeń jak najbardziej może gromadzić, bo to zbyt krótki okres, żeby przeszedł w stan spoczynku. Zorientuje się po kilku dniach, a ja do tego czasu wykopię! Spoko, już to przerabiałam. Poza tym lepiej im w ziemi, jak w skrzynkach
Zuza! O tej porze już nie cieszą oka!

Po prostu się zlitowałam! Mizeroty już straszne i jak jest tak chłodno, już nie rozwiną ładnego kwiatka

Ale kilka dni ciepełka się przyda, bo przecież kiedyś wykopać to trzeba
Sylwia! Zrobiłam ten dżem, ale chyba przedobrzyłam, bo mi wyszły powidła w kolorze szpinaku

O smaku trudno mówic, bo próbowałam na ciepło i jechały mi trawą, ale dziś spróbuje na zimno, Będzie służył do garnirowania mięs na zimno na półmiskach wespół w zespół z np żurawiną - to będzie ładnie wyglądać!
Do worków z liściami trzeba oczywiście lać wodę!
Gosia! Dzięki za info o piwoniach! Musze im też sypnąć dolomitu!
Marta! A widzisz, te ze szkółki kiedyś mnie też zawiodły! Nawet te najlepsze, najdroższe z polecanego miejsca! Po prostu się zdarza! A moja LO jest z wyprzedaży z marketu za 5zł, tak samo Pastella. Ja też mam czasami refleksje, że może by trzeba iść na pedicure, albo do fryzjera... i jadę po nawóz do dalii

mi się wydaje, że TO właśnie jest normalne, a nie paznokietki!
Ewka! Jak masz chrapkę, to zapraszam wiosną!
A przy Twoich różach, to rzeczywiście marketówki to ubogie krewne i czekać aż się rozhulają, to szkoda czasu
Muszę mieć trochę róż, bo kwitną przed daliami, a bez nich byłoby nudno w ogrodzie, potem sromotnie je zaniedbuję i tylko te najsilniejsze przeżywają
Karola! To dzielna jesteś, że już posadziłaś!
Specjały należy eksponować na stole, podawać w apetycznej aranżacji

A niezjedzonymi dżemami należy przełożyć ciasto piernikowe

Pycha! Jeszcze powidła z moreli wrzucam do podłoże lub jak robię gulasz (koniecznie z jałowcem i grubo mielonym pieprzem). Morele i gruszki z kompotu podaje zimą z jogurtem. I tak powolutku wszystko schodzi...
Masz rację! Wiosna to też dobry czas do roboty! ja czasami nawet zima sprzątam, jak nie ma śniegu.
Anka! Wszystko ze spokojem! Przyjdzie wena, lepiej się robi! No ale dalie przed zima wykopać jednak muszę...
Róż Meillanda mam kilka i to od wielu lat. Tak naprawdę Gloria Dei jest ze mną od początku. Tez przypadkowo kupiona. Pojechałam do szkółki zieleni miejskiej w latach 90-tych i chciałam kupić kilka róż o wiśniowym kolorze, bo te po dziadkach w ogrodzie mi zdziczały. I akurat obsługiwał mnie student i dał mi 6 sztuk właśnie Gloria Dei

Był pewien, że daje mi wiśniowe! A były opisane!
Jak będą wśród tych kupionych Gloria Dei, Bonica lub Edenka - dostanie je ode mnie moja siostra - ona takich nie ma
Dżem pomidorowy zrobiłam. Spróbuję dziś, bo wczoraj coś mi nie podchodził. Ale byłam zmęczona i nie obiektywna.
Zakupione róże:
I kwitnące róże:
Jest już ponuro, ciemno, a róże powoli też układają się do spoczynku, przynajmniej moje! Miło z ich strony, że dają barwne plamy, tam gdzie nie ma już dalii
