
Kiedyś mąż przyniosł do domu akwarium, usypał żwirek, kamyczki, posadził roślinki. Potem przyniósł z pracy rybki. Akwarium było duże i rybki urosły do ryb. W tak zwanym między czasie zeżarły wszystko co było posadzone. Okazało się że to Pyszczaki były. Nic nie przetrwało prócz kamieni. Co noc przenosiły je w pyskach z miejsca na miejsce, rzucając je na szybę. Nie minęło dużo czasu jak z powrotem pojechały do pracy M.
I to tyle w kwestii rybek w moim domu.
