Przeczytałam o Twoich kolejnych nielubkach i ... postanowiłam napisać kilka słów w obronie Augusty Luisy

. Owszem ... zestaw kolorków ma "niekonwencjonalny", ale ja nazwałabym go raczej energetycznym i rozweselającym

. Mnie ta róża kojarzy się z jakimś egzotycznym soczystym owocem

. Dochodzi do tego misternie zbudowany kwiat, jakby napuszony

... i całość wg mnie jest do natychmiastowego schrupania ... mniam

. A cudowny zapach tylko potęguje te niecne zamiary konsumpcji ...

.
No cóż ... ja tak odbieram tę różę

i nie pozbyłabym się jej za żadne skarby świata

.
A jakby tęTwoją Augustę podsadzić białymi niskimi bylinami (szałwia, przetacznik)? Uspokoiłyby troszkę ten melanż kolorystyczny

.