Tak sobie patrzę na swoje zdjęcia i myślę, że u mnie dominuje żółć, czerwień i pomarańcz. Dziwne bo wolę róż, błękit i czerwień. Teściowa mi chyba wszystkie kwiatki żółto pomarańczowe dała

Mam nadzieję, że latem będzie jednak przewaga
moich kolorów
Aniu-dziękuję. To rzeczywiście kuklik. Pięknie wygląda na zdjęciach grupowych, gdzie jest wiele jego sadzonek

Ja mam jedną, ale może się doczekam kiedyś grupy. O Twoich powojnikach czytałam. Szkoda ich, ale jeśli uda Ci się je przenieść razem ze stelażami tak jak pisałaś to powinno być ok. Szkoda tylko, ze one już są w tak później fazie rozwojowej.
A Kuba jest rzeczywiście do zjedzenia, tylko diabełek mały nie daje się zjadać, buziakować też nie bardzo-chociaż ostatnio zdarza mu się być takim milusińskim-szczególnie ze już wie, że mama się na jego sztuczki nabiera i że buziak może zdziałać cuda
Jolu-Spryciarz z niego niesłychany, żywe srebro, iskierka która w miejscu nie posiedzi. Do zdjęcia to go wołami ciągnęłam, a i tak na jedynym w miarę ok-czyli tym-musiał zębiska wyszczerzyć

Za kuklika
Fotka z dzisiaj-moje warzywka deszczu od tygodnia nie widziałY
