Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2353
- Od: 11 cze 2011, o 19:53
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Beskid Śląski
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Nie, no prezent fajny.
-
- 1000p
- Posty: 1050
- Od: 22 maja 2013, o 20:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
No i fajny ten prezent, za dzień dwa zdążysz posadzić, już ziemia coraz bardziej odmarznięta, i u nas dzisiaj paskudnie ale przecież ja z Twoich stron to mamy podobnie. Pozdrawiam 

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Krysiu ta niespodzianka tak mnie zszokowała, ucieszyłam się bardzo, po rozpakowaniu okazało się że wszystkie cebulki zdrowe praktycznie każda miała mały kiełek wzrostu. Szczawiki odłożyłam dam je w przyszłym tygodniu do doniczki, postawię ją w chłodnej jasnej piwnicy. Krysiu ten krwawnik właśnie mi przepadł, na wiosnę dostałam małą sadzonkę od Marty, mam też obiecaną od Marysi, więc dziękuję bardzo. Teraz się zastanowiłam czy ja Ci go kilka lat temu nie dawałam, wysyłałam sadzonki wielu forumkom w różne strony Polski. Kompozycja z krwawnicą przepiękna. Jeżeli mogę prosić to jak masz nasionka tej krwawnicy z chęcią przyjmę.
Marto posadziłam, ziemia masz rację rozmarznięta, udało się głębokie dołki ukopać. Na szczęście żadnych cebulek w tym miejscu nie było, oby mi te na wiosnę pięknie zakwitły. Podczas sadzenia deszcz padał niemiłosiernie, wiatr przekrzywił jego kierunek spadania, normalnie czułam się jak w Irlandii, dla mnie tam deszcz padał w poprzek
Podczas sadzenia ubrana byłam jak jakieś zjawisko
mam nadzieję, że to mnie ochroni przed choróbskiem, coś mnie ostatnio łamie.
Aniu mąż zaskoczył mnie ilością, 4 opakowania, a w nich 40 cebulek tulipanów, po 35 cebulek czosnku, szafirków, szczawika i żonkili.
Byłam dziś w sklepie ogrodniczym kupiłam ziemię do wysiewów, pani sprzedająca prawie wykładała nasionka. Później odwiedziłam market budowlany ( tak jak pisałam wczoraj M obiecał zbić z desek mały ogrodowy stoliczek), tam też już wystawiono nasiona. Jak to się stało
nie kupiłam żadnego opakowania
, desek również nie było odpowiednich.
A teraz powróćmy do zdjęć z końcówki lata. Kilka lat temu namiętnie kupowałam kłącza dalii, nie zliczę ile miałam odmian. Prowadziłam wątek daliowy http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=29895 Po kilku latach kolekcja znacznie się zmniejszyła, wiele odmian nie przetrwało przechowywania, obserwuję, że kłącza tych szlachetnych dalii nie przyrastają w karpę, kwiaty każdego sezonu są mniejsze ( może to też wina mojej marnej ziemi) krzaki rosną coraz niższe. Wiele dalii tak jak poprzednich sezonów nie zdążyło zakwitnąć, czyli dalej nie wiem co mam.





Kasiu powoli mam dość takiej pogody, wolę mrozik, wtedy nie ma kałuż i błota. Tak bardzo drogę wjazdową mam rozjeżdżoną, paskudnie to wygląda.
Marto posadziłam, ziemia masz rację rozmarznięta, udało się głębokie dołki ukopać. Na szczęście żadnych cebulek w tym miejscu nie było, oby mi te na wiosnę pięknie zakwitły. Podczas sadzenia deszcz padał niemiłosiernie, wiatr przekrzywił jego kierunek spadania, normalnie czułam się jak w Irlandii, dla mnie tam deszcz padał w poprzek

Podczas sadzenia ubrana byłam jak jakieś zjawisko

Aniu mąż zaskoczył mnie ilością, 4 opakowania, a w nich 40 cebulek tulipanów, po 35 cebulek czosnku, szafirków, szczawika i żonkili.
Byłam dziś w sklepie ogrodniczym kupiłam ziemię do wysiewów, pani sprzedająca prawie wykładała nasionka. Później odwiedziłam market budowlany ( tak jak pisałam wczoraj M obiecał zbić z desek mały ogrodowy stoliczek), tam też już wystawiono nasiona. Jak to się stało


A teraz powróćmy do zdjęć z końcówki lata. Kilka lat temu namiętnie kupowałam kłącza dalii, nie zliczę ile miałam odmian. Prowadziłam wątek daliowy http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=31&t=29895 Po kilku latach kolekcja znacznie się zmniejszyła, wiele odmian nie przetrwało przechowywania, obserwuję, że kłącza tych szlachetnych dalii nie przyrastają w karpę, kwiaty każdego sezonu są mniejsze ( może to też wina mojej marnej ziemi) krzaki rosną coraz niższe. Wiele dalii tak jak poprzednich sezonów nie zdążyło zakwitnąć, czyli dalej nie wiem co mam.
Kasiu powoli mam dość takiej pogody, wolę mrozik, wtedy nie ma kałuż i błota. Tak bardzo drogę wjazdową mam rozjeżdżoną, paskudnie to wygląda.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko potwierdzam to co piszesz o daliach. Rok temu miałam piękne zdrowe dalia, karpy dobrze się przechowały, ale tej wiosny nie chciały wystartować i to nie pierwszy raz. Jednego roku (dość mokrego) w ogóle nie wykiełkowały, a jak jesienią kopałam to żyły w glebie z mnóstwem zielonych kiełków. Nie wiem czy to wina gliny czy inna przyczyna 

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Z tego samego właśnie powodu ja zrezygnowałam z dalii.
Te starsze odmiany były o wiele bardziej odporne i dobrze się przechowywały a te nowe są coraz słabsze.
Szkoda, bo to piękne kwiaty, co widać po twoich kilku.
Jak tam po wiatrach, wszystko całe ?
Te starsze odmiany były o wiele bardziej odporne i dobrze się przechowywały a te nowe są coraz słabsze.
Szkoda, bo to piękne kwiaty, co widać po twoich kilku.
Jak tam po wiatrach, wszystko całe ?
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- tara
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13134
- Od: 16 mar 2008, o 22:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Koszalin
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
No to nie jestem osamotniona - tez mi w tym roku nie zakwitły, Jedną z przyczyn to na pewno ślimaki te dranie to niby takie powolne a tyle szkody zrobią. Druga przyczyna nie wiem - bulwy przy wykopaniu zdrowe, oczka.
Starsze odmiany zgadzam się z Grażynką były bardziej odporniejsze, lepiej się przechowywały nawet specjalnie o nich nie dbałam - w worek i heja do wiosny. Zaopatrzyłam się jesienią ciekawe czy bedą żywe, jak nie trudno zrezygnuję z nich.
Starsze odmiany zgadzam się z Grażynką były bardziej odporniejsze, lepiej się przechowywały nawet specjalnie o nich nie dbałam - w worek i heja do wiosny. Zaopatrzyłam się jesienią ciekawe czy bedą żywe, jak nie trudno zrezygnuję z nich.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Marysiu jak to dobrze, że potwierdzasz, bo ja już siebie obwiniałam za to, że źle z nimi postępuję. Wiem, że moja ziemia bardzo marna, ale żeby aż takie straty mieć to coś niemożliwego. Pytałam osoby, od której kupowałam, pan twierdził, że dalie nawet te mini karpy zakwitają u niego, a u mnie jak przetrwają to czekam na niektóre już ponad 3 lata.
Grażynko ja też powoli odchodzę od dalii, czekam na ich samoistną stratę, już od kilku lat nie dokupuję. Pamiętam daliowy ogródek babci, dalie ogromnego wzrostu, cudownej urody, kwiaty jak talerze, przy każdej dalii wbity gruby pal do którego w kilku miejscach dalia była podwiązana. Szkoda, że wtedy nie myślałam aby poprosić o kawałek karpy, byłam nastolatką z innymi myślami w głowie
Wczorajsza noc była okropna wiało, lało, na szczęście strat oprócz z przeniesionych w inne miejsce okryć roślin nie wypatrzyłam. Dziś nie pada, wiatr z mniejszą siłą wieje.
Aniu na moich piaskach nie ma na szczęście ślimaków, ja mam podobnie jak u Marysi, wykopuję co roku zdrowe bulwy, które przez sezon nic nie przyrosły no i kolejny sezon z rzędu nie zakwitają, niby wyrosną tak na wys 30-50 cm a pąka żadnego nie widać.
Byłam dziś na pięknych Jasełkach, śliczny scenariusz, wzruszające przedstawienie, a Kolęda dla nieobecnych u niejednego wycisnęła kilka łez https://www.youtube.com/watch?v=McMsyPddKpQ
Dla poprawy samopoczucia na mój nastrój pokażę kilka jesiennych widoków mojego ogrodu




Grażynko ja też powoli odchodzę od dalii, czekam na ich samoistną stratę, już od kilku lat nie dokupuję. Pamiętam daliowy ogródek babci, dalie ogromnego wzrostu, cudownej urody, kwiaty jak talerze, przy każdej dalii wbity gruby pal do którego w kilku miejscach dalia była podwiązana. Szkoda, że wtedy nie myślałam aby poprosić o kawałek karpy, byłam nastolatką z innymi myślami w głowie

Wczorajsza noc była okropna wiało, lało, na szczęście strat oprócz z przeniesionych w inne miejsce okryć roślin nie wypatrzyłam. Dziś nie pada, wiatr z mniejszą siłą wieje.
Aniu na moich piaskach nie ma na szczęście ślimaków, ja mam podobnie jak u Marysi, wykopuję co roku zdrowe bulwy, które przez sezon nic nie przyrosły no i kolejny sezon z rzędu nie zakwitają, niby wyrosną tak na wys 30-50 cm a pąka żadnego nie widać.
Byłam dziś na pięknych Jasełkach, śliczny scenariusz, wzruszające przedstawienie, a Kolęda dla nieobecnych u niejednego wycisnęła kilka łez https://www.youtube.com/watch?v=McMsyPddKpQ
Dla poprawy samopoczucia na mój nastrój pokażę kilka jesiennych widoków mojego ogrodu
- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
To całe szczęście, że nic się nie stało.
U mnie też OK, tylko zerwało włókninę z jednej róży.
Miejmy nadzieję, że teraz już nie będzie takich wiatrów - przynajmniej przez jakiś czas.
Moja Mama też miała takie dalie i były przez długie lata, też żałuję, że nie zostawiłam sobie kilku.
U mnie też OK, tylko zerwało włókninę z jednej róży.
Miejmy nadzieję, że teraz już nie będzie takich wiatrów - przynajmniej przez jakiś czas.
Moja Mama też miała takie dalie i były przez długie lata, też żałuję, że nie zostawiłam sobie kilku.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- christinkrysia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8379
- Od: 26 maja 2006, o 18:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ostróda
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko kolory na poprawę humoru cieplutkie. Rozłożysta hortensja pięknie przebarwiona mimo suszy ładnie Ci kwitła.
Od Ciebie odmiana bukietowa Pink Diamont tez zdążyła sie rozrosnąć i pięknie kwitła choć dośc puźno bo była przesadzana wreszcie na miejsce docelowe.
Nad aksamitkami widzę kwiaty rozchodnika w intensywnym kolorze jakby karminowoczerwonych a może aparat tak odbiera dany kolor. Co to za odmiana - podobna do okazałego Meteor a ja takie szukam
Krwawnik wiązówkowaty mam od Ciebie - przysłałaś jesienią 2010 roku między innymi ze słonecznikiem wielokwiatowym Flore Pleno.
Nasionka Krwawnicy poszły do chętnych już jesienią ale mogę zrobić sadzonki, a może mam jakieś - nie pamietam ale na 100% mam sadzonki Krwawnicy rózgowatej.
To krwawnica pospolita z oddali a ta druga delikatniejsza to Krwanica rózgowata i jest niższa. U mnie obie rosną nad stawem. Lubią stanowisko dość wilgotne i w takich też naturalnych siedliskach można tą pierwszą spotkać . Do tego lekko kwaśne podłoże ale to rośliny bardzo tolerancyjne i rosną tam gdzie się posadzi. Jedynie wzrost i rozrost ucierpi na tym.
Od Ciebie odmiana bukietowa Pink Diamont tez zdążyła sie rozrosnąć i pięknie kwitła choć dośc puźno bo była przesadzana wreszcie na miejsce docelowe.
Nad aksamitkami widzę kwiaty rozchodnika w intensywnym kolorze jakby karminowoczerwonych a może aparat tak odbiera dany kolor. Co to za odmiana - podobna do okazałego Meteor a ja takie szukam

Krwawnik wiązówkowaty mam od Ciebie - przysłałaś jesienią 2010 roku między innymi ze słonecznikiem wielokwiatowym Flore Pleno.
Nasionka Krwawnicy poszły do chętnych już jesienią ale mogę zrobić sadzonki, a może mam jakieś - nie pamietam ale na 100% mam sadzonki Krwawnicy rózgowatej.
To krwawnica pospolita z oddali a ta druga delikatniejsza to Krwanica rózgowata i jest niższa. U mnie obie rosną nad stawem. Lubią stanowisko dość wilgotne i w takich też naturalnych siedliskach można tą pierwszą spotkać . Do tego lekko kwaśne podłoże ale to rośliny bardzo tolerancyjne i rosną tam gdzie się posadzi. Jedynie wzrost i rozrost ucierpi na tym.
- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Grażynko jak widziałam relację ze strat w różnych rejonach Polski to dziękowałam, że moje strony nie ucierpiały.
Gdyby człowiek był mądrzejszy to wiele roślin zostawiłby u siebie, ja nigdy nie myślałam, że połknę bakcyla ogrodniczego, dopiero po wyjściu za mąż tak mi poszło...
Moi rodzice mieli działkę, ale gdy miałam na nią iść ( jako nastolatką) była to dla mnie kara. A dziś priorytety mi się zmieniły całkowicie, nie wyobrażam sobie domku bez ogrodu.
Krysiu zacznę od końca, nie znam nazwy tego rozchodnika, zdjęcie koloru nie przekłamało więc jak chcesz na wiosnę proszę mi przypomnieć. Jest to bardzo stara odmiana w ogrodzie mojej cioci rosła chyba ok 30 lat.
Obydwie krwawnice mi się podobają, ale jak przeczytałam, że lubią mokre siedliska to u mnie nie dadzą radę. Mogę poeksperymentować, a nóż się uda.
Mój ogród tego roku miał bardzo sprzyjającą pogodę, co chwilkę deszczyk padał, więc roślinki na brak wody nie mogły narzekać.
Hortensję Pink Diamond udało mi się ukorzenić bez problemu mam drugi piękny duży krzew. Przysypałam też dwie gałązki innym odmianom, ale w zeszłym roku korzonków jeszcze w nich nie znalazłam. Jedna to chyba Levana, a druga NN, dziewczyny ja zidentyfikowały jako Unique lub Kyushiu z większym wskazaniem na tę drugą.
Gdyby człowiek był mądrzejszy to wiele roślin zostawiłby u siebie, ja nigdy nie myślałam, że połknę bakcyla ogrodniczego, dopiero po wyjściu za mąż tak mi poszło...
Moi rodzice mieli działkę, ale gdy miałam na nią iść ( jako nastolatką) była to dla mnie kara. A dziś priorytety mi się zmieniły całkowicie, nie wyobrażam sobie domku bez ogrodu.
Krysiu zacznę od końca, nie znam nazwy tego rozchodnika, zdjęcie koloru nie przekłamało więc jak chcesz na wiosnę proszę mi przypomnieć. Jest to bardzo stara odmiana w ogrodzie mojej cioci rosła chyba ok 30 lat.
Obydwie krwawnice mi się podobają, ale jak przeczytałam, że lubią mokre siedliska to u mnie nie dadzą radę. Mogę poeksperymentować, a nóż się uda.
Mój ogród tego roku miał bardzo sprzyjającą pogodę, co chwilkę deszczyk padał, więc roślinki na brak wody nie mogły narzekać.
Hortensję Pink Diamond udało mi się ukorzenić bez problemu mam drugi piękny duży krzew. Przysypałam też dwie gałązki innym odmianom, ale w zeszłym roku korzonków jeszcze w nich nie znalazłam. Jedna to chyba Levana, a druga NN, dziewczyny ja zidentyfikowały jako Unique lub Kyushiu z większym wskazaniem na tę drugą.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 10594
- Od: 22 sty 2013, o 21:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Witaj Dorotko,piękne hortensje w Twoim ogródku,ale dalie też mnie zauroczyły,uwielbiam je ,piszesz ,że są coraz mniejsze i nie zakwitają ,albo marnieją ,więc muszę ci powiedzieć ,że dalie są żarłoczne (wydają duże i dużo kwiatów ),trzeba całe lato zasilać nawozami potasowo-fosforowymi ,a jeszcze żeby na drugi rok miały siłę rosnąć muszą nagromadzić w mięsistych korzeniach wszystkie substancje potrzebne do wegetacji,ja swoje dalie w kwietniu wsadzam do dużych donic ,podlewam i rosną ,jak na polu ładnie to wynoszę przed dom ,żeby się nie wyciągały i po 15 maja idą do gruntu ,dobrze ukorzenione i podpędzone ,zakwitają w sierpniu i kwitną do pierwszych mrozów olbrzymią ilością kwiatów,ale co dwa tygodnie są zasilane ,tylko nie zasilać nawozami z dużą ilością azotu,bo się wyciągną i położą,pozdrawiam i buziaczki dla Ciebie 

- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko śliczna ta hortensja, bo nie wysoka
Jakby Ci patyczki zbywały to wsadź do doniczki i przywieź ze sobą
A tych wrzosów (czy wrzośców) to Ci zazdroszczę bo rzadko komu takie piękne rosną, no ale Ty masz rączkę


A tych wrzosów (czy wrzośców) to Ci zazdroszczę bo rzadko komu takie piękne rosną, no ale Ty masz rączkę

- korzo_m
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11142
- Od: 17 kwie 2006, o 10:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Marto to muszę taki nawóz gdzieś zdobyć. Moje rabatki na wiosnę dostawały jedynie porcje nawozu hydrocomplex i to musiało im wystarczyć. z tymi donicami to problem, nie mam gdzie tego wszystkiego przechowywać, a jeszcze przed świętami robiłam generalne porządki w piwnicy no i zbędnych donic takich dużych się pozbyłam. Małe latem dałam pani, która zajmuje się produkcją roślin. Tak sobie zagraciłam doniczkami piwnicę, że nie można było swobodnie chodzić. Zostawiłam jedynie doniczki kwadratowe na sadzonki pomidorów, papryki.
Marto a jaki nawóz stosujesz, znasz nazwę.
Marysiu hortensja z tyłu za wrzosami to miniaturowa odmiana Limelight, jest naprawdę piękna. Wiosną będę ją przycinała więc patyczki zostawię.
Wrzosy zostały te najmocniejsze, dużo po kilku latach się wyradza, po pewnym czasie zasychają. Czy mam do nich rączkę nie wiem
Kolejny szaro- bury dzień, deszcz siąpi, wiatr nieodmiennie wieje, a w nocy szalał jak zwariowany.
Szczawiki posadziłam do doniczki, zostawiłam w piwnicy na razie stoją w chłodzie. Posadziłam też cebulkę szalotkę na szczypior. Wczoraj dotarły do mnie pierwsze nasionka, ale nie z tej firmy co lubię, mam nadzieję, że będą dobrze kiełkować. Teraz tylko trzeba przemyśleć dobrze termin siewu.
Jeszcze kilka widoczków jesiennego ogrodu



Marto a jaki nawóz stosujesz, znasz nazwę.
Marysiu hortensja z tyłu za wrzosami to miniaturowa odmiana Limelight, jest naprawdę piękna. Wiosną będę ją przycinała więc patyczki zostawię.
Wrzosy zostały te najmocniejsze, dużo po kilku latach się wyradza, po pewnym czasie zasychają. Czy mam do nich rączkę nie wiem

Kolejny szaro- bury dzień, deszcz siąpi, wiatr nieodmiennie wieje, a w nocy szalał jak zwariowany.
Szczawiki posadziłam do doniczki, zostawiłam w piwnicy na razie stoją w chłodzie. Posadziłam też cebulkę szalotkę na szczypior. Wczoraj dotarły do mnie pierwsze nasionka, ale nie z tej firmy co lubię, mam nadzieję, że będą dobrze kiełkować. Teraz tylko trzeba przemyśleć dobrze termin siewu.
Jeszcze kilka widoczków jesiennego ogrodu
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 42360
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
Dorotko szarłaty u mnie kiedyś rosły siały się pięknie, a potem zniknęły i od tej pory ile ja nasion w ziemie wsypałam nie chcą chyba nawet kiełkować
Podziwiam grządkę pod jabłonką
żadnego chwasta 

Podziwiam grządkę pod jabłonką


- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Kwiecisty ogród Doroty cz. 7
No to miałyśmy tak samo.
Dla mnie to też była udręka a teraz gdyby się dało to przeniosłabym swój dom na zapadłą wieś.
Ale się lubi co się ma, więc nie narzekam, bo inni mają o wiele gorzej.
Miałam szarłaty i kiedyś wysiewały się same, ale od kiedy dokarmiamy intensywnie ptactwo, wydziobują wszystko dokładnie i się nie uchowały.
Zafundowałam sobie kilka trawek w tym roku i mam kilka od zeszłego, ciekawe czy przetrwają.
Dla mnie to też była udręka a teraz gdyby się dało to przeniosłabym swój dom na zapadłą wieś.
Ale się lubi co się ma, więc nie narzekam, bo inni mają o wiele gorzej.
Miałam szarłaty i kiedyś wysiewały się same, ale od kiedy dokarmiamy intensywnie ptactwo, wydziobują wszystko dokładnie i się nie uchowały.
Zafundowałam sobie kilka trawek w tym roku i mam kilka od zeszłego, ciekawe czy przetrwają.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki