A dziękujemy, ma się dobrze

Śpi coraz mniej a ja coraz więcej, bo coraz mniej panikuję i nie zrywam się już na każdy odgłos dochodzący z łóżeczka. I okazuje się, że ona w nocy po minucie marudzenia sama zasypia a ja ją po prostu całkiem wybudzałam jak do niej startowałam po pierwszym jęku

Ważyła w piątek 4650, zdrowa jest i nie sprawia problemów wychowawczych ;)
Tyle się nasłuchałam i naczytałam o tym jaki to ciężki okres kiedy w domu jest niemowlę. No jestem zmęczona, fakt. Ale tak to szybko mija! Już prawie półtora miesiąca. Naprawdę trzeba cieszyć się każdą chwilą z takim maluszkiem, bo po 2 dniach dziecko już jest zupełnie inne. I już nigdy nie będzie takie malusie.
Maryśka już ma przebłyski świadomości, wodzi za nami oczami, śmieje się jak do niej gadamy i skubiemy policzki. Bardzo cieszą takie momenty. A jednocześnie chciałabym jeszcze potrzymać taką nieporadną żabę której oczy latają w różne strony i nie umie jeszcze krzyczeć, jaką była w szpitalu.
Najfajniesza jest kiedy jest już porządnie głodna ale jeszcze nie na tyle by krzyczeć. Wtedy rzuca się na cyca z taką pasją i okrzykiem bojowym, że tylko fimy kręcić
Chciałam wstawić kilka zdjęć, ale fotosik się zbuntował i tylko jedno łyknął. Może jutro spróbuję. Bo teraz młoda ma czkawkę i trzeba ratować

A po czkawce lecimy na spacer.