Ten deszcz, którego mi zazdrościcie, to wiecie - tak sobie przeleciał i tyle

ale w każdym razie jeden dzień bez podlewania
No za to wczoraj było koszmarnie...ale to chyba wszędzie...rośliny zwiędłe i przypalone...aż przykro patrzeć

Dzisiaj zmiana pogody, na razie jeszcze nie pada, ale się zanosi.
Wczoraj - w tym upale - "przeprowadziliśmy" resztę rzeczy, no i już zamknięty jeden rozdział.
Jesteśmy już zmęczeni tą rewolucją
Dzisiaj od rana pan robi płytki na ścianie w kuchni i przy okazji różne takie hydrauliczne przeróbki, potem pozostanie jeszcze pomalowanie kuchni... no i zrobienie w niej mebli

ale to dopiero za jakieś półtora miesiąca.
Marysiu- poszłam zaraz obejrzeć te pysznogłówki, jak przekwitają...no trochę są szaro-bure, może nie brązowe na szczęście, no ale fakt - z białymi kwiatami tak jest. Ale i tak mi pasują do iglaków
Tereniu - moje hibiskusy spore, faktycznie (mam dwa), ale jakoś tak mi tez marnieją

niby kwitną, ale nie taką burzą kwiatów, jak jeszcze ze dwa lata temu, fakt, że zaniedbałam chyba nawożenie...w każdym razie patrzę u sąsiadki, jakie ma piękne i zazdrość mnie zżera
Helenko - to niebieskie to przetacznik, niestety nie pamiętam która odmiana

one jednak mają ten plus, że się nie pokładają, chociaż z kolei bardzo mi podeschły od dołu w tym roku...
Majka 
no fakt, nie pomyślałam o tym w ten sposób...że jestem szczęściarą
Jaga - u mnie właśnie wczoraj toczyła się dyskusja na temat podlewania (że niby mam za dużo kwiatów i nie wystarczy wody

); w każdym razie mój ogród nigdy nie jest niestety podlany jak należy

podlewamy go wodą ze studni, żeby nie nadużywać wodociągu, no a niestety ta ma ograniczoną zawartość...wprawdzie wody dość szybko w niej przybywa, ale po jakiejś godzinie intensywnego podlewania trzeba robić przerwę, no i wymaga to pewnej logistyki
Alu - zapraszam, zapraszam!
Ja oprócz białych pysznogłówek - nie pamiętam nawet, skąd je mam - mam jeszcze tylko czerwone i z kolei poluję na te pozostałe kolory.
MaGorzatka pisze:gajowa pisze:pamiętam, pisałaś o koleżance; ona faktycznie mieszka bardzo blisko mnie

wydaje mi się, że dzieci z mojej wsi jeżdżą tam do szkoły
Ewuniu - tam, gdzie ona mieszka, nie ma żadnej szkoły, tam jest w całej wiosce tylko 5 czy 6 domów

A to coś mi się poplątało...
Gosiu zapraszam serdecznie do obejrzenia na żywo - drogę przecież znacie
