Bogusia nie opatentuje bo są takie pułapki i jak obejrzałam u znajomych, toż to proste jak konstrukcja cepa, krtek włazi w tę rurę a za nim zamyka sie wejście, wyjście jest już zatkane kółeczkiem, no właśnie gdzieś po drodze zgubiłam taką zatyczkę do tej rury, ale ja jeszcze po nią pojadę jak ino śniegi zejdą....

.
Teraz leje deszcz i już mniej mi się to podoba, a ja nie zabezpieczyłam werandy

.Też mam nowy pomysł

żeby wejscie do domu, na werandzie obudować płytami szklanymi z kabiny prysznicowej

od syna wysępiłam, z instrukcją nawet...

Będą przesuwne, tylko nie wiem jak zacząć z
MP-ciachem o tym zagadać
...to się nasłucham
Elu tak grzybów kilka jeszcze przyniosłam.
Krysiu ja dawniej też porcjowałam i ważyłam do woreczków, ale teraz są takie wsypy że te tunele nie są takie długie,że ręki brakło, podeślę kiedyś zdjęcie, nawet kolorowe we wzory te wsypy a nie takie andrychowsko- różowiutkie.Wyobraź sobie że ja kupiłam takie nie darte pierze, i darłyśmy z moją Stasią-80, jeszcze zostało trochę

Tu nazywa się to
pirzowka ale teraz już nikt nie ma gęsi

Dobra, piekę
Grażynki placek z dynią... WRESZCIE

O!

....jeszcze nie idę
Helenka natrętnie

upomina się o wizerunek
M-oP-a.Aleś mnie rozbawiła

z tą Wigilią...bądź że cierpliwa, muszę go ładnie zaprezentować, a przy tym trzeba się nieco narobić, włosy z nosa, uszu powycinać....

..No i..w ogóle

..do łez normalnie
No właśnie, a gdzie gdzie
Mariolka
A jeszcze sobie powtórzę by sie posmiac przy mieszaniu tego placka dyniowca

Co do Twojego eMa, pewnikiem przyjdzie mi do Wigilii czekać na jego portret. Nie szkodzi, poczekam. Jam cierpliwa.