Teresko, widzę, że miłość do liliowców w tobie rozgorzałą na dobre

No bo one są wspaniałe i godne podziwu...
Ruda, jak będziesz chciała to podam ci na pw świetne źródło dorodnych, pięknych sadzonek. Namiary dostałam od innej forumki. Trochę odmian kupiłam też u siebie w mojej mieścinie. Jak kiedyś będę rozsadzać, to oczywiście nie zapomnę o tobie.

A na pewno będę, bo się porozrastają, a ja mam raczej mały ogródek. Mieszkamy niedaleko siebie, a więc problemu nie będzie

Zorganizujemy małe spotkanko
Agness, jest tak, jak mówisz

Liliowce są super
100krotko ja też słyszałam, że mężczyźni pamiętają tylko kolor wtedy, gdy był niebieski. Zresztą widzę to po swoim M.
Co do liliowców to się z tobą niezgodzę. Dlaczego tylko dla cierpliwych? Wręcz przeciwnie

Są bezproblemowe, chętnie kwitną, nie starszna im susza i cień. Zniosą prawie wszystko. Same zalety
Elciu, tak, liliowce stały na razie u mnie na pierwszym miejscu. Te kwiaty nigdy mi nie sprawiały żadnych problemów. Lubią chyba moją ziemię i warunki. I mają prawie same zalety
Jule, wcale się nie dziwię, że akurat G. Shepard wpadł ci w oko. Białych liliowców jest jakoś niedużo. W każdym razie najmniej ze wszystkich kolorów. Ja w swojej setce mam może z sześć. Zawsze w każdej ofercie wypatrywalam właśnie białych i jasnokremowych. Wyglądają jak panny młode wśród druhen
