Nie tylko liliowce część 12.
- Olusia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11020
- Od: 23 gru 2007, o 21:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kościan
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynka liści szuka.....
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Deszczowe zdjęcia liliowców zachwycające,kot powinien robić za modela bo jest fotogeniczny i piękny.
Pozwolisz,że odpowiem Marysi w sprawie Rhapsody in Blue-żródła podają,że rośnie do 200 czy 245cm.Ja mam ją już 2 lata i nie urosła więcej jak 1 metr.W tym sezonie się rozkrzewila i stworzyła ładny krzew.Kwitnie prawie cały czasa klastrami pięknych ,półpełnych kwiatów w kolorze zmieniającym się od różu,lila po ciemną śliwkę.Plamistość łapie minimalnie.
Ponieważ uwielbiam ją to dokupiłam drugą.
Grażynko
Pozwolisz,że odpowiem Marysi w sprawie Rhapsody in Blue-żródła podają,że rośnie do 200 czy 245cm.Ja mam ją już 2 lata i nie urosła więcej jak 1 metr.W tym sezonie się rozkrzewila i stworzyła ładny krzew.Kwitnie prawie cały czasa klastrami pięknych ,półpełnych kwiatów w kolorze zmieniającym się od różu,lila po ciemną śliwkę.Plamistość łapie minimalnie.
Ponieważ uwielbiam ją to dokupiłam drugą.

Grażynko

Ogródek An-ki
An-ka
An-ka
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynko, liliowce cudo! I powoli obserwuje u siebie pierwsze objawy ''zarażenia''- przywiozłam sobie z wojaży nowe liliowce. 

- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grazynko, czy ten delikatny krzewik, który dostałam os Ciebie, to może być lespedeza?
- bogusia177
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5556
- Od: 14 wrz 2007, o 08:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wodzislaw Śląski
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynko liliowce przecudnej urody jak zawsze
Jak mogę dwa grosze dorzucić to mi się wydaje ,że ta roślinka, której masz zrobić fotkę
to Filipendula rubra - wiązówka czerwona fotkę możesz zobaczyć
http://monarda.w.interia.pl/filipendula_blisko.jpg
http://monarda.w.interia.pl/filipendula.jpg
Przepraszam ,że się wtrącam .
Jak mogę dwa grosze dorzucić to mi się wydaje ,że ta roślinka, której masz zrobić fotkę
to Filipendula rubra - wiązówka czerwona fotkę możesz zobaczyć
http://monarda.w.interia.pl/filipendula_blisko.jpg
http://monarda.w.interia.pl/filipendula.jpg
Przepraszam ,że się wtrącam .

- piofigiel
- 1000p
- Posty: 1495
- Od: 11 lis 2009, o 17:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynko oczywiście muszę pochwalić przeurocze liliowce, pięknie Ci kwitną. Jednak chciałbym zapytać o bardzo podziwiane przeze mnie, Twoje lilie wodne. Jak jest recepta na tak obłędne ich kwitnienie? Do czego zostały posadzone? Czy wymagają nawożenia? bo to chyba byłoby trudne. Ja mam miniaturowe jak dotychczas oczko i jednocześnie miniaturową lilię, kwitnie na biało-żółto, jednak nie tak obficie jakbym chciał
Pozdrawiam Tomek

Pozdrawiam Tomek

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Witam pochmurnie.
Jeden dzień słonka spoza chmur a już znowu tylko chmury i czasem krople deszczu.
Sprzyja to chorobom grzybowym co już widać na niektórych roślinach.
Geniu - to bardzo ładny liliowiec, ale trochę kapryśny.
Nie chce się rozmnażać i nie lubi zimy podczas kwitnienia.
Ewka - to masz chociaż ciepło.
U mnie zimno i też niczego się nie chce, tylko spać mi się chce w taką pogodę.
Krysiu - miło, że wpadłaś.
Rośliny nie tylko u Ciebie dziwnie się zachowują.
U mnie w tym roku sporo było wynaturzonych kwiatów, pozrastanych, albo z brakującymi płatkami.
Róża na zdjęciu to Westerland a gożdzikowa to Grootendorst.
Marysiu - dzięki za zastępstwo.
Aneczka już Ci odpowiedziała w sprawie Rhapsody.
Loki - no nie denerwuj mnie tą jesienią.
Ja czekam nadal na lato
i myślę, że jeszcze będzie.
Dam znać na pewno.
Tobie również słonka życzę.
Jacku - cieszę się, że rozpoznałeś swojego liliowca.
Nie ma kryteriów co do odmian starych czy nowych.
Trend jest taki, że to co po 2000 roku to nowe, średnie to te od lat 60 do 2000 roku a stare to wszystkie jakie były przedtem.
Ale to umowne kryterium z jakim spotkałam się w necie.
Zaś za najnowsze to te, które pojawiają się na bieżąco w danym roku.
Z doświadczenia jednak wiem, że pogoń za nowościami nie zawsze się opłaci.
Nie wszystkie odmiany są doskonałe i wiele z nich ma sporo wad o których się nie mówi.
Jolu, Gabi, Bogusiu - byłam w ogrodzie i sprawdziłam liście.
Macie rację dziewczyny co do wiązówki.
Szkoda, ze nie znalazłam etykiety, bo bym wstawiła.
Ale pomyłki to nie nowość jeśli chodzi o firmy wysyłkowe.
Dzięki wam
za zaangażowanie i rozwiązanie wiązówkowej zagadki.
Aneczko - dzięki
za zastępstwo.
Lucynko - bardzo się cieszę, że Ci się podobają.
To pochwal się jakie odmiany kupiłaś, a może siewki ?
No to już przepadłaś i z zarażenia zrobiła się choroba......
Liliowcowa oczywiście.
Izuś - dokładnie tak.
Ale nie powiem Ci jak się z nią obchodzić.
Zapytaj Karo, ona ma ten krzaczek.
Tomku - trudno powiedzieć.
Ja ostatniej zimy zostawiłam je w oczku i wiosną nie przesadzałam.
O dziwo zakwitły o wiele bujniej niż po przesadzeniu.
Z tego wnioskuję, że nie potrzebują corocznego zasilania i przesadzania.
W naturze też przecież nikt ich nie przesadza ani nie zasila.
Moje rosną w budowlanych wiaderkach plastikowych i przesadzam je co 5 lat, kiedy we wiaderku zrobi się już bardzo ciasno i prawie nie ma ziemi a jest mnóstwo korzeni.
Najczęściej kiedy lilia ma ciasno sama stara się wyjść poza pojemnik i tam wypuszcza korzenie.
To dla mnie sygnał, że trzeba ją przesadzić.
Przy przesadzaniu daję sporo kompostu wymieszanego z piaskiem i przysypuję grubym żwirem.
To wszystko.
Być może przenawożenie daje odwrotny skutek.
No to wracamy do liliowców.
Pierwszy to Cherry Valentine.
Od Trimmer-a z 2001 roku, evergrin.
Słodki różowy cukiereczek, o średnicy kwiatu 13 cm i wysokości 55 cm.
U mnie wytrzymuje zimy i ciężką glebę, ale traci na wielkości kwiatu, kiedy przemarznie.

Drugi to Catharine Woodberry.
Fioletowo różowy dormant, który ładniej wybarwia się w półcieniu.
Pachnący kwiat o średnicy 13 cm i wysokości 80 cm.
Odmiana z 1967 roku od Childs-a.

Ten to Awesome Blossom.
Ev od Saltera z 1997 roku.
Średnica kwiatu 16 cm, wysokość 60 cm.
Piękny i niepowtarzalny kwiat, nawet u mnie dobrze rośnie i kwitnie każdego roku.

To z kolei Daring Decemption.
Sev od Salter-a z 1994 roku.
Średnica kwiatu 14 cm , wysokość 70 cm.
Ładny, trochę kaprysi kiedy zimno i mokro.

I mój najbardziej niezawodny pająk Spider Miracle.
Dormant od Hendricks-a z 1986 roku.
Średnica kwiatu 24 cm , wysokość 85 cm.
Bogato kwitnie i długo, co nie jest bez znaczenia.
Maksymalnie dzielony w zeszłym roku, dwukrotnie przesadzany dał radę zakwitnąć.

I to tyle na dzisiaj.
Miłego oglądania.

Jeden dzień słonka spoza chmur a już znowu tylko chmury i czasem krople deszczu.
Sprzyja to chorobom grzybowym co już widać na niektórych roślinach.

Geniu - to bardzo ładny liliowiec, ale trochę kapryśny.
Nie chce się rozmnażać i nie lubi zimy podczas kwitnienia.
Ewka - to masz chociaż ciepło.
U mnie zimno i też niczego się nie chce, tylko spać mi się chce w taką pogodę.
Krysiu - miło, że wpadłaś.

Rośliny nie tylko u Ciebie dziwnie się zachowują.
U mnie w tym roku sporo było wynaturzonych kwiatów, pozrastanych, albo z brakującymi płatkami.
Róża na zdjęciu to Westerland a gożdzikowa to Grootendorst.
Marysiu - dzięki za zastępstwo.

Aneczka już Ci odpowiedziała w sprawie Rhapsody.
Loki - no nie denerwuj mnie tą jesienią.
Ja czekam nadal na lato

Dam znać na pewno.
Tobie również słonka życzę.
Jacku - cieszę się, że rozpoznałeś swojego liliowca.
Nie ma kryteriów co do odmian starych czy nowych.
Trend jest taki, że to co po 2000 roku to nowe, średnie to te od lat 60 do 2000 roku a stare to wszystkie jakie były przedtem.
Ale to umowne kryterium z jakim spotkałam się w necie.
Zaś za najnowsze to te, które pojawiają się na bieżąco w danym roku.
Z doświadczenia jednak wiem, że pogoń za nowościami nie zawsze się opłaci.
Nie wszystkie odmiany są doskonałe i wiele z nich ma sporo wad o których się nie mówi.
Jolu, Gabi, Bogusiu - byłam w ogrodzie i sprawdziłam liście.
Macie rację dziewczyny co do wiązówki.
Szkoda, ze nie znalazłam etykiety, bo bym wstawiła.
Ale pomyłki to nie nowość jeśli chodzi o firmy wysyłkowe.
Dzięki wam


Aneczko - dzięki


Lucynko - bardzo się cieszę, że Ci się podobają.
To pochwal się jakie odmiany kupiłaś, a może siewki ?
No to już przepadłaś i z zarażenia zrobiła się choroba......

Liliowcowa oczywiście.
Izuś - dokładnie tak.
Ale nie powiem Ci jak się z nią obchodzić.
Zapytaj Karo, ona ma ten krzaczek.
Tomku - trudno powiedzieć.
Ja ostatniej zimy zostawiłam je w oczku i wiosną nie przesadzałam.
O dziwo zakwitły o wiele bujniej niż po przesadzeniu.
Z tego wnioskuję, że nie potrzebują corocznego zasilania i przesadzania.
W naturze też przecież nikt ich nie przesadza ani nie zasila.
Moje rosną w budowlanych wiaderkach plastikowych i przesadzam je co 5 lat, kiedy we wiaderku zrobi się już bardzo ciasno i prawie nie ma ziemi a jest mnóstwo korzeni.
Najczęściej kiedy lilia ma ciasno sama stara się wyjść poza pojemnik i tam wypuszcza korzenie.
To dla mnie sygnał, że trzeba ją przesadzić.
Przy przesadzaniu daję sporo kompostu wymieszanego z piaskiem i przysypuję grubym żwirem.
To wszystko.
Być może przenawożenie daje odwrotny skutek.
No to wracamy do liliowców.

Pierwszy to Cherry Valentine.
Od Trimmer-a z 2001 roku, evergrin.
Słodki różowy cukiereczek, o średnicy kwiatu 13 cm i wysokości 55 cm.
U mnie wytrzymuje zimy i ciężką glebę, ale traci na wielkości kwiatu, kiedy przemarznie.


Drugi to Catharine Woodberry.
Fioletowo różowy dormant, który ładniej wybarwia się w półcieniu.
Pachnący kwiat o średnicy 13 cm i wysokości 80 cm.
Odmiana z 1967 roku od Childs-a.


Ten to Awesome Blossom.
Ev od Saltera z 1997 roku.
Średnica kwiatu 16 cm, wysokość 60 cm.
Piękny i niepowtarzalny kwiat, nawet u mnie dobrze rośnie i kwitnie każdego roku.


To z kolei Daring Decemption.
Sev od Salter-a z 1994 roku.
Średnica kwiatu 14 cm , wysokość 70 cm.
Ładny, trochę kaprysi kiedy zimno i mokro.


I mój najbardziej niezawodny pająk Spider Miracle.
Dormant od Hendricks-a z 1986 roku.
Średnica kwiatu 24 cm , wysokość 85 cm.
Bogato kwitnie i długo, co nie jest bez znaczenia.
Maksymalnie dzielony w zeszłym roku, dwukrotnie przesadzany dał radę zakwitnąć.



I to tyle na dzisiaj.
Miłego oglądania.

Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- piofigiel
- 1000p
- Posty: 1495
- Od: 11 lis 2009, o 17:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kraków
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynko dziękuję za informacje o liliach wodnych, nie pomyślałem że powinno sie je wyciągać z wody na zimę, ja również pozostawiam, jednak na mojej nie zauważam rozwoju, żeby z roku na rok coś jej przybywało, wiosna spróbuję przesadzić do takiej gleby jak podajesz.
Liliowiec Catharine Woodberry robi wrażenie, podoba mi się też bardzo Spider Miracle, mam podobnego o nieznanej mi nazwie, ale chyba jest nie cytrynowy, tylko jakiś taki 'wieczornosłoneczny' jeśli można się tak wyrazić
Pokażę zdjęcie, co myślisz?

Pozdrawiam Tomek
Liliowiec Catharine Woodberry robi wrażenie, podoba mi się też bardzo Spider Miracle, mam podobnego o nieznanej mi nazwie, ale chyba jest nie cytrynowy, tylko jakiś taki 'wieczornosłoneczny' jeśli można się tak wyrazić

Pokażę zdjęcie, co myślisz?

Pozdrawiam Tomek

- Elizabetka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 8473
- Od: 4 lip 2006, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Przyszłam sobie humor poprawić i się nie pomyliłam
.....zaś te śliczne liliowce.

.....zaś te śliczne liliowce.


- dodad
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5858
- Od: 21 cze 2009, o 18:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska Gorlice
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Moją Catharine Woodberry chyba przesadzę w bardziej cieniste miejsce. Jest znacznie jaśniejsza od twojej.
Piszesz, że w cieniu zyskuje na kolorze? To dobrze, bo bardzo mi się podoba
Piszesz, że w cieniu zyskuje na kolorze? To dobrze, bo bardzo mi się podoba

Re: Nie tylko liliowce część 12.
Każdy wściekle piękny ale te lila kolorki to wiesz jak mnie biorą.Katarzyna prześliczna. 

Ogródek An-ki
An-ka
An-ka
- mirdem
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3033
- Od: 26 sty 2010, o 11:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bielsk Podlaski
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Grażynko coś chyba przesadziłaś z rokiem rejestracji ................. wychodzi , że ona bez mała tysiącletniakogra pisze:
Drugi to Catharine Woodberry.
Fioletowo różowy dormant, który ładniej wybarwia się w półcieniu.
Pachnący kwiat o średnicy 13 cm i wysokości 80 cm.
Odmiana z 1067 roku od Childs-a.



Pozdrawiam Mirka
Ogródkowy galimatias - aktualny
Ogródkowy galimatias - aktualny
- chatte
- Przyjaciel Forum
- Posty: 15068
- Od: 19 paź 2006, o 08:52
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: śląskie
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Dzięki Grażynko! Najważniejsze wiedzieć, co się ma! ;)
Siałam kiedyś lespedezę, ale mi nie wzeszła. Uznałam, że to może i lepiej, bo ona trochę wrażliwa na zimno, a teraz mam problem z powrotem
Mam takiego jasnoróżowego liliowca. Wydawało mi się, że to moze być Catharine Woodberry, ale po Twoich zdjęciach zwątpiłam ... Czy taki delikatny róż może przejść prawie w fiolet?
Siałam kiedyś lespedezę, ale mi nie wzeszła. Uznałam, że to może i lepiej, bo ona trochę wrażliwa na zimno, a teraz mam problem z powrotem

Mam takiego jasnoróżowego liliowca. Wydawało mi się, że to moze być Catharine Woodberry, ale po Twoich zdjęciach zwątpiłam ... Czy taki delikatny róż może przejść prawie w fiolet?

- kogra
- Przyjaciel Forum
- Posty: 36510
- Od: 30 maja 2007, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Cieszyn
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Tomku - to nie pająk , ale jakaś z botanicznych krzyżówek.
Nie mniej równie ładna w słonecznym kolorze.
Jeśli teraz dopiero kwitnie, to masz szczęście, bo botaniczne liliowce już dawno przekwitły.
Twoja ma ładny kielichowaty kształt.
Elżuś - popraw sobie humor, bo przed nami znów deszczowy tydzień.
Dorotko - mam ją w półcieniu i zauważyłam, że kiedy była w słonecznym miejscu, to prawie była różowa bez liliowego nalotu.
Teraz widać wyrażnie ten nalot, chociaż w naturze jest ciut jaśniejszy niż na zdjęciu, ale to minimalna różnica.
Aneczko - masz rację.
Liliowe kolorki tez mnie biorą.....
Miruś - tysiąc w prawo czy w lewo.....co za różnica.
I tak łatwo się było domyśleć, o co chodzi.
No chyba, że nie wiesz...
to dla Ciebie i innych poprawiłam.
Izuś - u Ciebie na pewno będzie jej lepiej niż u mnie.
Bo ona na pewno nie przeżyłaby w mojej mokrej i ciężkiej ziemi w zimie.
No a co do liliowca toż to przecież od Ciebie go mam.
Po przesadzeniu w półcień zrobił się mocniej wybarwiony, chociaż na fotce kolor wyszedł ciut za mocny, ale niewiele.
Stąd mój wniosek, że lepiej jej w półcieniu, być może w silnym słońcu płowieje.
Zauważyłam to również na innych odmianach.
Nie mniej równie ładna w słonecznym kolorze.
Jeśli teraz dopiero kwitnie, to masz szczęście, bo botaniczne liliowce już dawno przekwitły.
Twoja ma ładny kielichowaty kształt.

Elżuś - popraw sobie humor, bo przed nami znów deszczowy tydzień.
Dorotko - mam ją w półcieniu i zauważyłam, że kiedy była w słonecznym miejscu, to prawie była różowa bez liliowego nalotu.
Teraz widać wyrażnie ten nalot, chociaż w naturze jest ciut jaśniejszy niż na zdjęciu, ale to minimalna różnica.
Aneczko - masz rację.
Liliowe kolorki tez mnie biorą.....

Miruś - tysiąc w prawo czy w lewo.....co za różnica.
I tak łatwo się było domyśleć, o co chodzi.
No chyba, że nie wiesz...


Izuś - u Ciebie na pewno będzie jej lepiej niż u mnie.
Bo ona na pewno nie przeżyłaby w mojej mokrej i ciężkiej ziemi w zimie.
No a co do liliowca toż to przecież od Ciebie go mam.

Po przesadzeniu w półcień zrobił się mocniej wybarwiony, chociaż na fotce kolor wyszedł ciut za mocny, ale niewiele.
Stąd mój wniosek, że lepiej jej w półcieniu, być może w silnym słońcu płowieje.
Zauważyłam to również na innych odmianach.
Grażyna.
kogro-linki
kogro-linki
- bogusia177
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5556
- Od: 14 wrz 2007, o 08:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wodzislaw Śląski
Re: Nie tylko liliowce część 12.
Kurcze ja jestem ciągle pod wrażeniem przepięknych liliowców ,
cudowny jest Cherry Valentine i Catharine Woodberry...lubię takie kolory
cudowny jest Cherry Valentine i Catharine Woodberry...lubię takie kolory
