Ale jestem z siebie zadowolona. Poszłam do marketu reklamować kupione tam cebulki
irysów holenderskich.Wydłubałam z donic to co wczoraj wsadziłam zapakowałam do woreczka
i wyszłam podochocona promieniami słońca .
Panie wcale nie były zdziwione.Długo trwało nim coś znalazły na zamianę.
Wspomniałam , że i z tych paczek to co druga cebulka wzejdzie więc za jedną powinnam
dostać dwie.No i dostałam. Ja się cieszę bo może na swoje wyjdę, ale wiecie co było
najsmutniejsze ; te wszystkie wymacane i wątpliwe opakowania trafiły z powrotem na
półkę. Ktoś znowu kupi obrazek a nie cebule. Lepiej kupować luzem a cebulki wybierać
sobie samemu.
Muszę sobie trochę zażółcić ogródek.
Po wczorajszej zamieci nie na już śladów.
