Gdybyś miała podkładkę, to mogłabyś spróbować zaszczepić te odrościki.2iza pisze:Też mi się bardzo podobająNo niestety w takim razie już po nich, ale teraz wiem ,żeby więcej tak nie robić .
Szczepienie kaktusów:doświadczenia ,porady
- kati-1976
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3793
- Od: 28 wrz 2008, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zgierz łódzkie
Moje doniczkowce i sukulenty
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
Szczepione kaktusy
Mam pytanie dotyczące szczepionych kaktusów, tzn takich które mają czerwoną bądź żółtą główkę. Dzisiaj sobie dwa takie kupiłam-postaram się jutro wstawić jakieś zdjęcie. Własnie naczytałam się w internecie że te ładne główki z czasem i tak odpadną zaatakowane przez grzyby...
co mogę zrobić aby zachować tą główkę? Jak zapobiec grzybom? Czy taka główka jak już odpadnie może funkcjonować sama? Tzn. czy mogę ją przesadziż do ziemi?
![Sad :(](./images/smiles/icon_sad.gif)
- kati-1976
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3793
- Od: 28 wrz 2008, o 22:07
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Zgierz łódzkie
Re: Szczepione kaktusy
Nie wiem dokładnie, czy to grzyby są przyczyną umierania szczepionej rośliny. TO RACZEJ CHODZI O KORKOWACENIE I WYSYCHANIE PODKŁADKI, która przestaje dostarczać kaktusowi szczepionemu wody i składników odżywczych.
Kolorowe formy nie mają szans przeżycia na własnym korzeniu. po prostu należy je zaszczepić na nowej podkładce.
Kolorowe formy nie mają szans przeżycia na własnym korzeniu. po prostu należy je zaszczepić na nowej podkładce.
Moje doniczkowce i sukulenty
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
"Cały kłopot polega na tym, że głupcy są pewni siebie, a mądrzy pełni wątpliwości"
-
- 200p
- Posty: 421
- Od: 13 mar 2009, o 15:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska - Kraków
Re: Szczepione kaktusy
Dwa razy kupiłem szczepionego kaktusa i oba padły. Przy pierwszym podkładka po jakimś czasie zmiękła i całkowicie padła - oczywiście pociągła za sobą to co na niej rosło. A drugiego zaatakowała jakaś choroba - po jakimś czasie stało się z nim to samo co z pierwszym. A zielone Kaktusy czują się u mnie świetnie, nawet kwitną niektóre ![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
Pozdrowienia
- czarny
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2328
- Od: 24 kwie 2009, o 21:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zagłębie Dąbrowskie
Re: Szczepione kaktusy
Grzyb w kaktusach jest spowodowany złymi warunkami uprawy (za dużo wody, zbyt żyzny substrat), a nie powikłaniem po szczepieniu. Problem są raczej podkładki w szczepionych kaktusach z marketów. Zazwyczaj jest to Hylocereus, czyli nietrwała, wymagająca ciepła zimą podkładka. Choć na początku zapewnia szybki wzrost. W dobrych warunkach (substrat, dużo słońca, wody jak kaktusy lubią) hylocereus pożyje jakiś czas. Ale docelowo i tak chyba trzeba by przeszczepić na myrtillo, echinocereusa lub choć echinopsisa.
Sama kolowa główka, jeśli nie choć trochę, zielonego czyli chlorofilu, padnie.
Sama kolowa główka, jeśli nie choć trochę, zielonego czyli chlorofilu, padnie.
Re: Szczepione kaktusy
Ja wiem, że szczepionych już nigdy nie kupię. To prawda, że są piękne, ale z 6 które miałam, w ciągu roku została mi tylko... ''nóżka'' jednego.
Re: Szczepione kaktusy
Co do szczepionych kaktusów to sprawa jest, że tak powiem - niejednoznaczna. Jeżeli chodzi o mnie (a nie jestem w żadnym razie profesjonalistą) to po prostu kaktusy szczepione, w najzwyklejszy sposób nie podobają mi się. Jest coś nienaturalnego w ich wyglądzie i nie mam tu na myśli tylko bezchlorofilowców, ale też trudne gatunki, które na własnych korzeniach są wielce kłopotliwe w utrzymaniu w naszych warunkach. Jeżeli coś nie jest w stanie utrzymać się na własnych korzeniach, to po prostu nie hoduję tego. Co oczywiście nie zmienia faktu, że chylę czoła przed pasjonatami specjalizującymi się w takich gatunkach.
Wyznaję prostą zasadę - nie chcesz się zniechęcić, nie wybieraj na początek "odszczepieńców" - nawet gdyby to były dość "łatwe" gatunki, typu Gymnocalycium michanovichii.
Wyznaję prostą zasadę - nie chcesz się zniechęcić, nie wybieraj na początek "odszczepieńców" - nawet gdyby to były dość "łatwe" gatunki, typu Gymnocalycium michanovichii.
Re: Szczepione kaktusy
Staram się nie kupować wymagających roslin które są kapryśne i trzeba wokół nich skakać. Te dwa kaktusy kupiłam bez zastanowienia bo ładnie wyglądały
No cóż, przyjdzie mi tylko przeboleć ich stratę
![Very Happy :D](./images/smiles/icon_biggrin.gif)
-
- 200p
- Posty: 334
- Od: 1 kwie 2010, o 16:03
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: k. Wrocławia
Re: Szczepione kaktusy
Też kiedyś miałam czerwonego. Padł po jakiś 2 latach i to wystarczyło bym się zraziła. Zresztą tak jak OnArt napisał, też nie gustuję w roślinkach, które choć pięknie potrafią wyglądać to mimo wszystko nie są naturalne.
Co do powodów ich padnięcia to czytałam, że:
- różne wymagania podkładki i formy bezchlorofilowej - głownie jeśli chodzi o zimowanie i związane z tym temperatury i nawadnianie,
- korkowacenie podkładki,
- wady genetyczne rośliny - w normalnych warunkach taka roślina by na samym początku obumarła bo by sama nie była w stanie żyć bez chlorofilu, to człowiek "na siłę" ja podtrzymuje przy życiu, brak chlorofilu oznacza wadę genetyczną, a jak wiadomo natura dąży do tego by uśmiercać to co jest wadliwe,
- podatność na choroby - też się wiąże z genetyką - większość roślin sprzedawanych w tej chwili pochodzi raptem od kilku egzemplarzy, ponieważ hodowcy na skalę masową nie bawią się w sianie nasion tylko szczepią odrosty, których formy bezchlorofilowe bardzo często mają mnóstwo, a jak nie ma zmienności genetycznej to i gatunek z czasem staje się zagrożony na atak chorób przed którymi zwyczajnie nie jest w stanie się bronić (co by było możliwe gdyby zachodziła selekcja genetyczna).
No, ale to właściwie tylko z literatury, jak pisałam, sama raz miałam - źle się to skończyło, więc nie mam jakiejś praktyki w tej kwestii
. Fakt faktem, że wyglądają niekiedy pięknie i trudno się im oprzeć...
Co do powodów ich padnięcia to czytałam, że:
- różne wymagania podkładki i formy bezchlorofilowej - głownie jeśli chodzi o zimowanie i związane z tym temperatury i nawadnianie,
- korkowacenie podkładki,
- wady genetyczne rośliny - w normalnych warunkach taka roślina by na samym początku obumarła bo by sama nie była w stanie żyć bez chlorofilu, to człowiek "na siłę" ja podtrzymuje przy życiu, brak chlorofilu oznacza wadę genetyczną, a jak wiadomo natura dąży do tego by uśmiercać to co jest wadliwe,
- podatność na choroby - też się wiąże z genetyką - większość roślin sprzedawanych w tej chwili pochodzi raptem od kilku egzemplarzy, ponieważ hodowcy na skalę masową nie bawią się w sianie nasion tylko szczepią odrosty, których formy bezchlorofilowe bardzo często mają mnóstwo, a jak nie ma zmienności genetycznej to i gatunek z czasem staje się zagrożony na atak chorób przed którymi zwyczajnie nie jest w stanie się bronić (co by było możliwe gdyby zachodziła selekcja genetyczna).
No, ale to właściwie tylko z literatury, jak pisałam, sama raz miałam - źle się to skończyło, więc nie mam jakiejś praktyki w tej kwestii
![Smile :)](./images/smiles/icon_smile.gif)
Pozdrawiam, Ania.
- blabla
- -Moderator Forum-.
- Posty: 7369
- Od: 6 sie 2007, o 06:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Szczepione kaktusy
Głównym powodem padania szczepieńców jest podkładka. Hylocereus wymaga ciepła, wilgoci i światła przez cały rok i dlatego zimą pada. Oczywiście drugim w kolejności powodem jest to, że bezchlorofilowce są mnożone wegetatywnie i najczęściej są mocno zdegenerowane i nieodporne. Do tego mogą być zarażone wirusami, które powodują ich rychłą śmierć. Ale o tym wszystkim już pisaliście wcześniej.
Jeśli chcecie mieć zdrowe i długowieczne formy kolorowe to trzeba siać dużo nasion i szczepić, to co kiełkuje i jest bez chlorofilu. To jakieś 0,1-1% nasion. Trzeba to zaszczepić na dobrej i trwałej podkładce - Myrtillocactus, Eriocereus czy Trichocereus i taka kolorówka będzie nas cieszyć latami.
Jeśli chcecie mieć zdrowe i długowieczne formy kolorowe to trzeba siać dużo nasion i szczepić, to co kiełkuje i jest bez chlorofilu. To jakieś 0,1-1% nasion. Trzeba to zaszczepić na dobrej i trwałej podkładce - Myrtillocactus, Eriocereus czy Trichocereus i taka kolorówka będzie nas cieszyć latami.
Pozdrowienia, Tomek
Mój wątek
Mój wątek
Re: Szczepione kaktusy
Podobnie jak OnArt - też nie przepadam za roślinami szczepionymi. Mam akurat szczepioną Euphorbie lactae i zastanawiam się, czy istnieje teoretycznie możliwość "usadzenia" rośliny w donicy bez podkładki (czyli - usunięcia podkładki) i utrzymania przy życiu rośliny?
- Artur89
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5125
- Od: 8 lis 2009, o 11:37
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Szczepione kaktusy
"Hylocereus wymaga ciepła, wilgoci i światła przez cały rok i dlatego zimą pada". Nie to, żebym wątpił w twoją wiedzę ale chciałbym zaznaczyć, że mój Hylocereus undatus był zimowany jak większość kaktusów w temp. 15(17) (wtedy jeszcze nie wiedziałem, ze trzeba go w inny warunkach zimować), również wszystkie szczepione były zimowane w podobnej temp, w drugiej komorze gdzie temp wynosiła +-15*C. Podsumowując, żadna podkładka nie ucierpiała i zrazy zaczęły wznawiać wegetację. A Hylocereus undatus w postaci dwóch okazów rośnie tak jak widać na fotkach u mnie.
P.S. A tak poza tym to o jakiej temp. mówisz (jeżeli chodzi o ciepło)?
P.S. A tak poza tym to o jakiej temp. mówisz (jeżeli chodzi o ciepło)?