Witaj,
Justynko! Cieszę się, że zajrzałaś, mam nadzieję, że nie po raz ostatni
Natalia - kciuków nie puszczaj, już niedługo sie okaże
Na razie jest tak, i nic wywróżyć się jeszcze nie da
Kwitnieniem orbei i jednego z pachyphytów zamykam kaktusowo-sukulentowy sezon 2016
A w zielonych - choć to jesień - mam nadzieję, że coś nowego sie przydarzy
Ukorzeniają się begonie (nie znam nazw)
I jeszcze jedna w słoiku, fotki niet.
To małe maluchy - listki się parę tygodni temu odłamały, żal było wyrzucić
A to frezje, o których opowiadałam przy okazji hodowania rdestu ptasiego
On chyba naprawdę ma zdolności do duszenia wszystkiego, bo jak tylko go wywaliłam z doniczki, to natychmiast ruszyły.
Przyniosłam do domu, niestety, razem z mszycami

Niemrawe trochę, mam nadzieje, że mi się nie rozlazły po parapecie (czy mszyce lubią sansevierie? Bo w takim towarzystwie stały przez chwilę te frezje)
Jeszcze żółw -
Dioscorrea elephantipes, który ku mojej wielkiej radości powrócił z zaświatów, a już-już był prawie na kompoście
I hoja Mathilde - coraz ładniejsza, i dopiero po lecie wzięła się za rośnięcie
