Witam po weekendzie.
Upał okropny, trawa zaczyna żółknąć, ale byliny o dziwo jeszcze się trzymają, pomimo, że cały tydzień nie podlewane.
Róże jednak ledwo zakwitną, a już się obsypują.
Połowę soboty zajęło nam posadzenie sześciu nowych roślin, na plewienie zostało tylko pół dnia.
Zdziwicie się z pewnością, że tak się grzebiemy z tym sadzeniem, ale pod hortensję i różę M wybrał po trzy taczki piasku, później trzeba było siedem taczek kompostu licząc także dla nowych bylin przesiać.
Grażynko dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.

Cieszę się, że spacerujesz po moim ogrodzie .
Czy ja dobrze zrozumiałam, że nie masz u siebie floksów, czy chodzi Ci o konkretne odmiany?
Hortensja na zdjęciu to Grandiflora. Jest to moje najstarsza odmiana, rośnie sześć lat w ogrodzie.
Kwiaty zaczynają jej drobnieć.
Iwonko jestem taka szczęśliwa, że udało mi się kupić tą różową hortensję, chociaż na razie nie wygląda zbyt efektownie, pędy ma bardzo cieniutkie i pokładają się, ale myślę, że z wiekiem nabierze stabilności, jak ta zwykła Anabella.
Jeżówki kupiłam dwie o pojedynczych kwiatach, ale ja dopiero zaczynam kolekcję, mam piękną pełną od
Wandzi i te zwykłe różowe i białe .
A nowe nabytki to Harvest Moon i Tiki Torch.
Moje ubiegłoroczne sangwinarie nie wyrosły wiosną.
Ta Pani, która mi sprzedała powiedziała, że one nie zmarzły tylko wyschły latem .
Teraz posadziłam trzy i będę podlewała, pomimo, że już opadły liście .
Szczawik chilijski u mnie także ma prawie zaschnięte liście, ale to jest roślinka cebulowa i one tak mają.
Na wiosnę z pewnością wyrośnie. Zresztą mogę Ci jeszcze ukopać.
Rutewki siewek na razie nie ma, może wysieje się na drugi rok, a wawrzynka na szczęście jeszcze nie wyrzuciłam, więc Ci także ukopię i przywiozę do
Danusi, może pod koniec lata łatwiej się przyjmie.
No i pamiętam o bodziszku .
Nie smuć się.
Marzenko już nie pamiętam, czy oglądałam Twoją hortensję, gdyż jestem bardzo zakręcona ostatnio, ale od września może Adaś będzie chodził już w końcu do przedszkola, a ja odpocznę.
Najgorsze te dojazdy poza Lublin, a on woli w swoim domku być.
Kora moim zdaniem jest nieoceniona.
Ty masz lepszą sytuację, gdyż ogród przy domu, więc możesz na bieżąco podlewać, u mnie bez kory było by już po roślinach .
Aguniu dziękuję Ci Kochana.

Twoje słowa są zawsze takie cieplutkie i miłe .
Sobota była jak zwykle pracowita, a w niedzielę, jak to często latem u nas bywa Gości, w sumie było miło.
Rano do wnuczka, po przyjeździe chwilę w komputerze i zabieram się za robienie ostatnich ogórków, które już wysychają.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Agniesiu dziękuję Kochana za odwiedziny i miłe słowa.
O fioletowym floksie pamiętam, jak ten jasny trochę podrośnie, to także otrzymasz.
W ogrodzie mnóstwo kwiatów jeszcze kwitnie, tylko nie podlewana trawa zaczyna żółknąć i wysychać.
Wandziu floksy pachną przepięknie, szczególnie wieczorem, gdy podlewam jest tak cudownie.
Ubiegłej zimy zmarzł mi taki pomarańczowo- czerwony floks, pozostałe przetrwały .
W końcu i biały powolutku zakwita, jeszcze tydzień temu nawet pąków nie miał.
Liliowce te przy oczku obok studni wszystkie są sadzone po jednej szt, ale rosną już 12 lat więc się rozrosły, to są takie starsze odmiany .W sumie sześć szt posadzone, tylko taki kremowy i żółty pełny najwolniej się rozrastają.
Misiu witaj .
Na 10-tej fotce znajduje się klematis Purpurea Plena Elegans.
Dzięki za floksy, że Ci się podobają.

Adaś szalał w ogrodzie, kopiąc w wolnych chwilach piłkę z dziadkiem

Pink Anabella mój nowy nabytak
