Annes, dokumentuję od ponad roku wszystko co robię, tzn odkąd jestem na Forum

Nie pokazuję wszystkiego żeby nie zniechęcić oglądających ale fakt że czasem to wygląda masakrycznie. Trzymam wiele fotek żeby mieć później do pokazania przed i po. Sama uwielbiam oglądać takie fotki. Bardzo mnie motywują. Dzięki za namiary

Zaraz będę zgłębiać temat.
Margo, zmienia się, to fakt. Sama już zaczynam to zauważać. Bo wcześniej miałam wrażenie że robię i nic nie widać

I zaczęło się pierwsze przesadzanie. Wczoraj wykopałam trzy pigwowce, przesadziłam dwa pierisy żeby posadzić jednego miskanta w zaplanowane miejsce

Teraz nie wiem co zrobić z pigwowcami...
A że spotkanie przesunęłaś to dla mnie bomba, nawet lepiej. Bo w niedzielę teściowa zapraszała na imieniny właśnie na ten termin czerwcowy, miałabym trudny orzech do zgryzienia

No i jeszcze mam dwudziestą którąś rocznicę ślubu
Marto, nie żartuj nawet. Ogród pokazowy to masz Ty. Ja musiałabym zatrudnić setkę pracowników żeby to jakoś wyglądało. Ma swój urok, nie przeczę. Jeszcze parę lat i będzie mi się podobał. To dopiero drugi sezon prac w ogrodzie. Musiałabym kupować od razu wielkie rośliny żeby był efekt. A po pierwsze, nie stać mnie na to, ciągle wykańczam dom. A po drugie, na tym piachu to by się mijało z celem. Nie poradziłyby sobie rośliny. Małe, mam nadzieję, zdążą się zaaklimatyzować. Czas pokaże które sobie radzą a które były tylko moim kaprysem..
Jak tam pogodowo? Nie zalało Was? Może wreszcie się uspokoi pogoda.
A co do rdestu, naprawdę mogłabym liczyć na sadzoneczkę? Napiszę zaraz na pw.
Ewo majowa, ja orlików posadziłam po osiem sadzonej w jednym miejscu w odstępie po 20-30cm żeby miały miejsce na rozrost. Czyżby za rzadko? Widziałam Twój las orlików. Cudo.
A u siebie ja jestem najczęściej koparką

Czasem pomaga M lub Młody, jak akurat są w domu. Ulubionym zajęciem mojego M jest podlewanie. Też dobrze....Nie zawsze linia kroplująca wystarcza, poza tym wczoraj podlewał Florovitem...
Ewo gajowa, ja już nie mogę się doczekać na lilie. Sporo ich dosadziłam w tym roku. Mają pąki już dawno i czekają, czekają....nie wiem na co
Czytałam o przeprowadzce

Trzymam kciuki.
Dominiko 
ciągle walczę. Najczęściej nie jestem zadowolona z tego co zrobiłam. W planach wszystko mi się ładnie układa a potem jest problem z wykonaniem. Jakoś nie zawsze umiem przełożyć jedno na drugie. No i jak wyżej pisałam już przesadzam

Conajmniej o rok za późno odkryłam forum. Teraz dopiero klaruje mi się w głowie co chcę osiągnąć.
Czemu nic u siebie nie piszesz i nie pokazujesz? Z pewnością masz się czym pochwalić.
Kasiek, lilie trochę pędzone w domu. Potem na tarasie pod pudłami. Pamiętasz że ja sadzę w donicach. Choć teraz już się zastanawiam że jak będę miała w większości zarysy rabat to i do gruntu mogę zacząć przesadzać.
Widziałam podwiązaną robinię...mam nadzieję że uda ci się ją uratować. Też kiedyś o takiej marzyłam ale właśnie z powodu jej kruchości zrezygnowałam. Za często wieją u mnie silne wiatry.
Małgoś, młode lilie po przekwitnięciu, na jesieni, muszę wyłuskać. Mam posadzone w donicach i jest już ciasno. Co dwa lata muszę rozsadzać, czyli teraz pierwszy raz

Nie umiem tego robić więc już przeżywam. Nie udało mi się to w pierwszym roku, myślałam że to łatwiej się robi. Więc sobie darowałam. Ale teraz już nie mam wyjścia...
Dzięki za info na pw
