Dobra, bo polska, przystosowana do naszych warunków klimatycznych. I nazwa sympatyczna;) Plon u mnie nie taki jak u Ciebie, ale tez wyrównany koło 0,5kg.
Ja osobiście stosowałem następujące techniki:
1. Gdy ziemia przeschła ( u mnie na glinie - gdy pojawiła skorupka ) od razu chwytałem za konewkę, dodawałem florovitu i podlewałem. Mam gliniastą ziemię i były u mnie dość częste opady, wiec podlewałem tylko z 6-7 razy.
2. Połowie obrywałem liście a połowie nie. W tych gdzie obrywałem było więcej mniejszych bulw ( 0,8-0,9 kg ), a tam gdzie nie obrywałem byłe większe ( ponad 1 kg )
3. Gdy pojawiła się delikatna skorupa to od razu ją zruszałem
4. Z powodu częstych opadów bulwy za bardzo wyszły z ziemi więc obsypałem je tak aby na wierzchu było 1/3 bulwy. Nadmierne odkrycie bulwy spowodowało zanik korzeni bocznych. Według mnie korzenie boczne także są potrzebne roślinie ( pobierają składniki i "rozciągają" bulwę na boki )więc nie ma co ich obcinać czy coś.
5. Nawożenie dolistne florovitem jeśli gleba była wilgotna ( nie wymagała podlewania ).
6. 2-3 opryski Topsinem przeciwko septoriozy selera.
7. Niszczenie wszystkich chwastów
8. Stale słoneczne stanowisko
Już niedługo będzie pora pomyśleć o nowych siewach więc pora zacząć rozglądać się za nasionami..
Mam pytanie do tych którzy mieli doświadczenia z odmianą Edward i Zagłoba...którą bardziej polecacie?
Ja osobiście miałem styczność z odmianą Zagłoba ale nie zmienię jej na inne, nie ma bata .Po tym co mi w tym roku selery zafundowały to mogłem posadzić tylko 5 sztuk zamiast 30 i wystarczyłoby mi w zupełności.