To już wiem skąd to "oswajanie rudbekii nagiej" Krzaczor u Ciebie też ogromny.
Danusiu widzę, że masz doświadczenie z nasturcją. Nie mam jej i w tym temacie jestem kompletny laik. Jakbym wysiała ją w donicy, oczywiście na wiosnę, to trzeba ją na zimę zabierać do domu?
Ciągle powracam do Twojego oczka, bardzo mi się podoba. Ta ciurkająca woda pomiędzy kamieniami to jakiś obwód zamknięty, czy jak?
Bardzo "mądre" pytania dziś zadaję, trudno, ciągle wiem bardzo mało.
Helenko nasturcja u nas nie przezimuje , można tachać na zimę do domu , czy piwnicy , ale wiem ze nasiona szybko kiełkują i jest roślina niezwykle ekspansywna , więc nie wiem czy jest sens walczyć z nią przez zimę. Nasiona Nasturcji są dość duże , nie ma problemu ze zbiorem , wiosną wysadziłam kilka sadzonek od Iwonki i po miesiącu był busz , stąd pomysł z donica , donica powinna być dość wysoka , bo jak wysadzałam z donicy to korzenie były zduszona , ale moja donica była mała. Na wiosnę przygotuję porządną , bo chciała bym żeby fotel był przykryty dokumentnie .
Pytaj ile chcesz i o co chcesz , ja też czasami wyskakuję z dziwnymi tekstami tak jak z tym Złotlinem , niem mam na dokładkę pojęcia skąd mi się to wzięło.
Oczko ma obieg zamknięty, pompa siedzi w oczku, z pompy na dno oczka wypuszczona jest rura z tubą filtrującą , taką jaką się używa od dużego akwarium. Woda przechodzi przez tą tubę z rurą do pompy , z drugiej strony pompy jest rura odprowadzająca wodę do strumyka( jak na foto) w którym zbiera się nadmiar osadów i wypływa w naprzeciwległym końcu oczka .
Nie wiem na ile te moje bazgroły czytelne , ale tak to działa.
Danusiu jak Twoje zdrówko,Twój kręgosłup Musisz uważać,tym bardziej,że w naszym zawodzie bez schylania się nie obejdzie.Roślinki śliczne.Jak się nazywa ta żółta z ostatniego zdjęcia?Też mam taką.
Helenko podobnie jak pompa zanurzeniowa , tylko nie lejesz wody do wiadra lecz z powrotem do oczka przez zamaskowany wąż na kaskadę , albo robisz fontannę , jak popatrzysz na opakowanie z pompami do oczek to z rysunku wszystko rozkminisz. Urządzenie bardzo proste, wielkość pompki dostosowujesz do wielkości oczka .
Elumasz całkowitą rację , na zimę chowamy to co musimy , reszta niech będzie jednoroczna .
Dzień się tak pięknie zapowiada a ja zamiast w ogrodzie dziubać to do pracy na popołudnie , aż mi żal .
Miała być kolorowa a wyszło coś takiego , właśnie wylądowała na kompostowniku.
Lodziu to kapusta ozdobna , miała być kolorowa a jest całkiem zielona , wysiałam wiosną , rośnie jak szalona ale kolorki gdzieś zgubiła, dla tego na kompoście wylądowała , miałam 6 szt została jeszcze jedna , zastanowię się nad jej przyszłością .
kolorowa wyglądał by bardzo fajnie, a taka zielona to faktycznie wygląda jak po prostu kapusta tylko podszywająca się za choinę swoją drogą to ciekawe dlaczego nie nabrała koloru ...
Lodziu ,Elu,Helenko kapusta ozdobna sprzedawana w sklepach jest ślicznie wybarwiona ,w sprzedaży bywa pod koniec lata , jutro zrobię foto . Moja na opakowaniu nasion miała być taka sama , albo chociaż troszkę podobna. Widziałam w cudzych ogrodach zimą , bywa bardzo dekoracyjna , a te moje kapusty nic a nic nie są ozdobne , jak bym chciała zieleninę to bym nasiała brukselki i na pewno lepiej by wyglądała . Nie mam pojęcia czego jej brak że nie dostała kolorków ,jedna siedziała w miejscu suchym i słonecznym , inne w wilgotnym i słonecznym i w półcieniu też jedna była , porozsadzałam 5 szt w różnych miejscach z nadzieją że to sprawa gruntu , a one wszystkie są takie same , rosną pod niebo a kolorków brak. Sadzonek miałam sporo bo kapustka na dpodziw dobrze wykiełkowała , rozdałam komu się dało a teraz oczami świecę przed znajomymi , jak jakiś kłamczuch bo oni też mają zielone.
Takiej pietrowej kapusty jeszcze nie widziałam.U mnie jedna tylko jest ładna,sieję ją do wiązanki na wszystkich swiętych,ładnie wygląda w połączeniu ze świerkiem i rozchodnikami.