
Wszystkich Miłych Gości!
Kochani, ledwo powróciłam a już zniknęłam...MATURA...sami rozumiecie, napięcie, cisza w domu i brak dostępu do komputera

Dziś w swojej łaskawości córcia pozwoliła coś zrobić
Moniko, witaj. Już u Ciebie byłam. Jak zawsze bajka...
Stefanku, miło Cię znów gościć. Dzięki za słowa uznania, chociaż jeśli chodzi o zagospodarowanie działki to mam też strefę wstydu, której umiejętnie nie pokazuję
Moniczko, cieszę się że zajrzałaś

U mnie z czasem jest ciągle tak samo, tzn. ucieka mi przez palce. Do wielkiej regularności nie będę Was przekonywać, ale postaram się jak najczęściej zaglądać.
Jolu, w tym roku cieszę się wiosennymi barwami dość długo, ponieważ jest chłodno. Rosliny utrzymują kwitnienie a słońce nie wypala ich tak szybko.
Gosiu, witaj. Zaraz lecę do Ciebie z rewizytą. Ogród nie będzie jeszcze długo skończony. Jak już pisałam Stefankowi, mam swój kąt wstydu i na razie nic sie nie zapowiada że tam się coś zmieni
KaRo bardzo mi miło że zawitałaś w moje progi. Dziękuję Ci za ciepłe słowa. Poduchy floksów jakoś tak same wyszły. W tym miejscu jest bardzo sucho i róże płożące, które tam były nie dały rady. Floksy i macierzanka spełniły swoją funkcje.
Jeśli chodzi o kamienie to juz zasługa mojego M. Dołożył sporych starań aby mi ich nazbierać. I pomyśleć że na początku tworzenia ogrodu twierdziłam że w moim ogrodzie nie będzie ich wcale.
Dziś znów trochę wiosennych kolorów. Dzięki pogodzie mamy jeszcze mozliwość popatrzeć na nie
