Mój fijoł - cz.3

[alana]

Słyszałam, że róże z sadzonek są mniej odporne, ale bardzo chcę sprobować.

Właśnie mam jedną różę z własnej sadzonki i niestety marnie rośnie, ale zwałam winę na miejsce - trochę została osłonięta innymi roślinami ;) więc trzeba nadal robić doświadczenia z innymi odmianami ;)
Powiadacie, że lilie nam zamknęli? Może to i lepiej dla naszych portfeli ;)

[ewamaj66]

Ala Moje zamówienie idzie przez inną osobę A znając osobę mam przeświadczenie, że nie zaoszczędzę

[amatorka015]

Ja również mam takie przedszkole ale z 3 różami Też mam nadzieje że nie zmarzną i się ukorzenią

[ewamaj66]

Justyna, nie ilość się liczy Najważniejsze, żeby nam przyrastało

[majka411]

Najważniejsze żeby im przyrastało, nam nie koniecznie

[ewamaj66]

Majka, o dosłownym znaczeniu nawet nie śmiem wspominać Miałam na myśli przyrost roślin, a nie zmartwienia

[majka411]

Ewciu, od razu zmartwienia, pomyśl o kg.

[Jule]

To zyczmy sobie przyrostu gotowki w zamian za przyrost zmartwien, sadelka i takich tam

[majka411]

O, ooooo święte słowa , ja tak sobie już życzę Wam też

[klarysa]

Jestem we właściwym momencie i temacie. Dołączam do życzeń.
Moje przedszkole nie tylko różane (szt. 1 ) pod śniegiem, mam nadzieję, ze maleństwa mają się dobrze.
Ewo, co to za szkółka z różanymi rarytasami, zdradzisz tajemnicę?
Lilie przeglądałam, zastanawiałam się, teraz mam problem z głowy
Może kwotę za totka odłożyć na poczet zakupu róż

[edulkot]

Tak, tak, życzmy sobie przyrostu gotówki na same ogrodowe przyjemności.
A przedszkolaki pod śniegiem powinny przeżyć, bądźmy dobrej myśli.

[ewa w]

jest jeszcze taki przyrost aby miał kto na nasze emeryturki pracować

[ewamaj66]

Majka, ja nie muszę myśleć, ja to widzę
Jule, zgadzam się z Tobą. Tylko gotówka nie chce przyrastać, a kilogramy jak najbardziej
Justyna, na razie czekam na odpowiedź, czy w tej szkółce mogą zamawiać takie biedne żuczki, jak ja, czy tylko hurtownicy. Jeśli wiadomość będzie pomyślna (nie dla portfela ), dam Ci znać.
Majka, trudno się nie martwić, kiedy mróz trzaskający. Ale gdybym nie wierzyła w powodzenie przedszkolaków, nie robiłabym sadzonek
Ewa, na razie o tym nie myślę, bo się jeszcze dziecku przyrost przytrafi A kysz

Wjazd na moją posesję. Za chudym wrzosowiskiem po lewej boisko-na razie niedostępne dla moich niecnych planów

[Irena37]

Witaj Ewuniu w mroźny ale słoneczny dzień, zima przypomniała sobie o nas, a jak u ciebie? Czytam, że twoje roślinki zabezpieczone a zwłaszcza różyczki, też zabezpieczyłam ale na gałązkach były już dość duże pączki, te pewnie nie przetrwają.

[Dyshia]

Ja też się przyłączam do życzeń ubywająco-przybywających.
Ewo, jak czytam o Twoich różanych chciejstwach i symptomach im towarzyszących, to nabieram ochoty, by swoją kolekcję powiększyć. Może jeszcze nie jest za późno i się uratuję. Wjazd na posesję to dobra motywacja, by być kochaną przez najblizszy rok, a może przypadnie Ci jakiś fragment w udziale.