A oczywiście że wezmę, choć od jesieni mam zachomikowany w altance cały worek po karmie tej dobroci.
Ale ja pazerna jestem więc biorę co dają.

Gnojówkę usiłowałam zrobić w zeszłym roku ale jakoś nie miała odpowiedniego "zapachu" i zalęgły mi się jakieś owady, więc bałam się jej używać.
Lilie musiałam wykopać jesienią i nie miałam pomysłu gdzie je posadzić.
Na pomysł wpadłam dopiero wiosną.
No cóż, jak siewki podrosną to uzupełnię niedobory....
Lodziu - ja i tak co roku dokupuje krowiak, bez niego nie wyobrażam sobie sadzenia pomidorków.
Za to od jutra w Lidlu jest mączka rogowa i bez niej z kolei nie bardzo wyobrażam sobie sadzenie róż, innych krzewów i drzew....
Małgosiu - teraz już z górki, słoneczka będzie coraz więcej.
W ten weekend bodajże przestawiają nam czas, więc będzie można nawet po pracy w tygodniu podjechać i coś porobić.

Jadziu - nawóz najlepiej przekopać, niech rozkłada się w ziemi i ją użyźnia.
Choć na uszko Ci powiem że wbrew zasadom sama dałam trochę nawozu na start do kompostownika.
Co do kopczykowania róż to tegoroczna zima mogła im zaszkodzić, nie usnęły a potem przyszedł spory mróz bez śniegu i kopce były raczej blokadą niż zabezpieczeniem.
Ale ja z tych ciepłolubnych jestem i jak są minusy na termometrze to po prostu nie chce mi się jechać na działkę a co dopiero kopać.

Edytko - nie mam psa, więc nie ma tego problemu.
Ale mimo to myślę że w tym roku sama zobaczysz zbawienny wpływ takiego nawożenia teścia.
Na przyszłość tylko poproś teścia by zechciał chociaż wymieszać to łajno z ziemią.
Pies czystszy a obornik lepiej wykorzystany.

Halinko - myśmy pogadały na PW, ale napiszę też publicznie.
Jeśli jest konieczność wiosennego przesadzania piwonii, to trzeba uważać na wyrastające już kły, by ich nie uszkodzić.
I na pewno nie zabezpieczać piwonii na zimę, one muszą się przechłodzić.
Olu - sadź lilie jak najszybciej, to nie tulipany i wysuszone po porostu umrą.
Im większa cebula tym głębiej trzeba ją posadzić.
Oczywiście są lilie wymagające zabezpieczania na zimę ale u mnie nie mają szans.

Ostatnio Obejrzałam sobie co jeszcze muszę przesadzić i sporo się tego znalazło.
Na pewno 3 młode drzewka owocowe, kilka krzewów i sporo bylin.
I całą masę przebiśniegów bo rosną akurat tam gdzie ma być warzywniak.
Ranników już nie mam zamiaru ruszać, one nie lubią jak ktoś im grzebie w ziemi.
Cały czas mam największą zagwozdkę co będzie z 6 różami pnącymi zakupionymi jesienią, zakopczykowanymi i naprawdę słabo rokującymi na przyszłość.
No cóż, zawsze zdążę kupić nowe.
