
Jeden dzień mnie nie było, a tu tylu miłych Gości!
Wczoraj tylko poczytałam, na pisanie już nie miałam siły. Przeziębiłam się trochę i zmuszona byłam wskoczyć pod kołderkę. Na szczęście dzisiaj już nawet nie pamiętałam o złym samopoczuciu, dzięki czemu spokojnie mogłam wykonać zaplanowaną robotę.Wszystkie ścieżki wyczyściłam, kradnąc czas pomiędzy przelatującymi opadami deszczu. Pogoda bardzo mi odpowiadała, choć była kratkowana. Słońce i deszcz zamieniały się miejscami co kilka minut, a od szesnastej już słoneczko królowało na błękicie nieba. Tylko ten wiatr...
Iwonko1 - jesteś niezwykle pobłażliwa dla mojej działeczki, wcale nie jest tak wspaniale, choć nędzy też nie ma. Dziękuję.

Pomidory siane w lutym przeznaczone były do tunelu i one już od pewnego czasu kwitną, marcowe wysadziliśmy do gruntu, są ładne, ale do kwitnienia im się nie śpieszy. Nie muszą, pierwsze owoce wydadzą te cieplarniane.
Miałam taki jeden dziwny dzień. Mnie chłód wypędził z działki i w domu też nie mogłam się rozgrzać. Dzisiaj już wiem, że się przeziębiłam, na szczęście szybko udaje mi się opanować takie dolegliwości i już sądziłam, że jest dobrze, jednak przeliczyłam się i wczoraj znowu mnie dopadło. Dzisiaj jest dobrze, a co będzie jutro ... się okaże.

Pozdrawiam wzajemnie i życzę pogody na zamówienie.



Aniu - pięknie dziękuję w imieniu moich kwiatuszków.

Nie jestem pewna, o które czerwone pytasz, wobec tego napiszę tak: na pierwszym zdjęciu jest kwiatek jarzmianki 'Moulin Rouge', na drugim z kolei (czerwone) to kuklik chilijski 'Feuerball', przedostatnie zdjęcie na stronie prezentuje nachyłka barwierskiego. Jeśli nie odpowiedziałam dokładnie, to bardzo proszę: pytaj dalej.
Pozdrawiam wzajemnie.



Maryniu - ja mam fioła na punkcie działki i jeśli tylko nic ważniejszego mnie nie zatrzyma, to żadna inna siła nie jest w stanie zamknąć mnie w domu.

U mnie przekwitły już wczesne iryski, których mam niewiele, zaczynają syberyjskie i jeden bardzo wysoki, który dostałam od sąsiadki. Nie znam jego nazwy odmianowej i wsadziłam go w kącie, a on i tak sobie poradził.

Czas spędzany na działeczce to cudowny czas i to niezależnie od pogody, dziękuję.



Alu - dziękuję ślicznie.

Temperatura i u nas ma spaść bardzo mocno, co wcale mi się nie podoba ze względu na pomidory gruntowe i ogórki, które już ładnie urosły. Zdecydowaliśmy wspólnie z M, że ogórki okryjemy, tzn. zrobimy nad nimi wysoki namiot z letniej agrowłókniny. Zmałpowałam ten sposób od jednej z sąsiadek.
Pozdrawiam wzajemnie.



Jagusiu - nic to, najważniejsze że nie zginęłaś!

Suszy u mnie nie było widać, bo moje roślinki mają to szczęście, że mam darmową wodę z węża. Nie żałowałam im.
Dziękuję za miłe słowa pod adresem moich kwiatuszków i z ogromną przyjemnością będę Cię gościła w moim wątku. Pozdrawiam cieplutko.



Ewuniu - bardzo jesteś miła dla moich kwiatków, dziękuję.

Na temat slimaków to ja mogłabym całą rozprawę napisać. Zsypałam niebieskimi całą działkę i M zbiera padłe potwory. Niektóre są takie wielkie, że oczy ze zdumienia przecieramy oboje.

Poidełko znajduje się na wysokości około pół metra, na pniu po ściętym świerku, który już zagrażał roślinom podczas każdego większego wiatru.
Cieszę się, że doczekałaś się deszczu



Halszko - ogromnie się cieszę, że masz wreszcie wyczekiwany deszczyk!

Piwonia majowa już gubi płatki, jednak dzięki ochłodzeniu pokwitnie troszeczkę dłużej.
Za tę "bajkę" serdecznie Ci dziękuję

Na pierwszym zdjęciu jest pierwszy kwiatuszek jarzmianki 'Moulin Rouge'
Dziękuję i za nockę, i za piękny dzionek. Pozdrawiam cieplutko.



Zza okna dociera do moich uszu dudnienie silnego wiatru, a niebo zasnute jest ciemnymi chmurami i zdaje się, że sprawdzi się prognoza na jutro, a wg niej ma u nas lać przez cały piątek i sobotę. Żebym tylko nie została uwięziona w domu, bo tego bardzo nie lubię.



Dobrej nocy! Spokojnego piątku.

