

Lucynko cały czas tak patrzę, nie można się poddać, zaczęłam walczyć. Dlatego od pewnego czasu wchodziłam razem z mężem do gabinetów lekarskich, nie wszystkim to się podobało.
Ślij prośby gdzie trzeba, fluidy bardzo potrzebne

Marysiu jak bardzo jestem zadowolona, że ją poprosiłam, bardzo życzliwa osoba, mogłabym napisać "stara pielęgniara z powołania", są na mojej wiosce jeszcze ludzie dobrego serca. Dzisiaj idziemy do pszczelarki po dobra do leczenia i tu wczoraj zostałam miło zaskoczona. Okazało się, że ta pani mnie zna, ma wobec mnie dług wdzięczności. Zbaraniałam

Nasionka mam już posegregowane, wiem co będę wysiewała jako pierwsze. Nie śpieszę się, poczekam do lutego, marca.
Syn przyjechał wczoraj, został do dziś, jak zawsze załatwialiśmy aptekę, ma przyjść część do mojego auta, także mi wymieni i będę wtedy niezależna.
Pogoda się zmieniła, dużo śniegu spłynęło. Od soboty z przerwami pada. Mam dzięki temu kolejne pojemniki 5 litrowe napełnione deszczówką.
Ewo wiem do wiosny zbliżamy się dużymi krokami. Teraz u nas pięknie świeci słoneczko, a przed chwilą deszcz ze śniegiem padał w poprzek, dziś wiatr dość spory.
Będzie dobrze, nie ma innej opcji, Św. Rita pomoże

Marto diagnoza przewijała się od pewnego czasu, ale kilku lekarzy stwierdziło, że ma za dużo lat. Teraz jak był w szpitalu dowiedział się, że są wyjątki jeden na ileś tam przypadków. On właśnie jest tym jednym

Łubiny to wspomnienie u mnie przetrzymują tylko dwa sezony, po nich samoistnie giną. Co kilka lat kupuję nasionka, wysiewam, ale nie zawsze udaje mi się takie cuda mieć.
Marzenko witam Cię serdecznie, nie było Cię dlatego, że ja miałam długaą przerwę od forum. Za namową koleżanek powróciłam, zapraszam kiedy masz ochotę, bramka stoi otworem

Zrobiłam przegląd moich irlandzkich nasion, ileż ja ich mam. Wiem, że część z nich nie wykiełkuje, tak to jest z gratisami gazetowymi, ale jakby 50 % pokazało swoje piękno to będzie sukces.









