Marto, to aż niemożliwe, że wśród takiej ilości przetworów jakie robisz, nie znalazły się jeszcze sałatki

Są nie tylko pyszne, ale dodatkowo stanowią doskonałe uzupełnienie obiadu. Ja je zjadam również do kanapki, a i zdarza się, że pochłonę samą, prosto ze słoiczka

Jabłka na szarlotkę obieram partiami, wrzucam do wody z kwaskiem cytrynowym, a następnie kroję bezpośrednio do garnka średniej wielkości kawałki. I tylko chwilę je przesmażam, tylko tak, żeby straciły posmak surowizny. Za jednym razem gotuję tylko pięciolitrowy garnek. Nie gotuję więcej, bo wtedy jabłka się rozgotują, a ja tego nie lubię. Wkładam do słoików i pasteryzuje podobnie jak sałatkę z ogórków. Nie dopuszczam do wrzenia i około 25 minut. Cukier dodaję dopiero bezpośrednio przed upieczeniem ciasta.
Tak myślałam, że to nie Eccentrik, opis mi do niej nie pasował

Jeszcze mi po głowie chodzi Cranberry Cupcake, ale na zdjęciach wydaje się być jaśniejsza niż moja. Ale jest tak cudna, że nie przeszkadza mi nawet, że bezimienna.
Aniu, ta jeżówka niestety nie ma imienia

Miała na pewno, ale nie zapisałam i uleciało mi z pamięci. Sałatki bardzo lubię i w garnku już się maceruje kolejna porcja. Zrobiłam jeszcze pyszny dżemik z malin

Zupełnie niespodzianie rodzice przywieźli mi wczoraj cztery litry do zagospodarowania. No więc zagospodarowałam
Lucynko, nasiona pysznogłówki dla Ciebie zapisałam już dawno. Myślałam, że Ci o tym pisałam, ale widać moja pamięć coś szwankuje
Niby deszczu nie ma zbyt dużo, ale od jakiegoś czasu, co kilka dni coś popada i to od razu widać po ogrodzie. Szczególnie dyniom to odpowiada, bo zaczęły rosnąć jak zwariowane, ale i inne rośliny korzystają z tego dobrodziejstwa

Nie mogłam sobie dzisiaj pozwolić na świętowanie i podziałałam na działeczce, nawet mam podejrzenie, że może zbyt mocno. Ale po ostatnich opadach tak chwaściska łatwo wychodziły z ziemi, ze żal byłoby tego nie wykorzystać. Wczoraj zresztą, podczas mojego pobytu na działce również padało, ale bardzo delikatnie, w mieście podlewało mocniej.
Hortensje ogrodowe są przepiękne i z chęcią gościłabym ja u siebie, ale one z tej gościny skorzystać nie chcą

Chcąc nie chcąc musiałam pokochać bukietowe i kocham je całym
Kolejną porcję sałatki już dorobiłam, bo to co zrobiłam do tej pory nam nie wystarczy
Jadziu, o wyborach Miss wspomniałam po południu synowi, na co on stwierdził, że na pewno bym je wygrała

Kochane mam dziecko, prawda? To, że byłam mokra nawet mi tak nie przeszkadzało, ale woda okropnie zalewała mi oczy. Gdybym musiała jechać gdzieś dalej musiałabym zsiąść z roweru, bo już niewiele widziałam. Na szczęście w takiej ulewie jechałam krótko
Słoikowe sałatki są pyszne i warto je robić. Lubię waśnie takie chrupiące, dlatego nie dopuszczam żeby się zagotowały.
Pysznogłówkę zapisałam i Tobie

Byleby tylko przymrozki nie przyszły zbyt wcześnie, to nasionka będą.
Marysiu, sąsiad od nalewek działa dalej, ale jakoś rzadziej go widuję. Kielonek w związku tylko sporadycznie, ale jest

Przez tyle lat spotykaliśmy się na działce, że będzie mi bardzo żal, jak pojawi się ktoś nowy. Niestety starsi ludzie wykruszają się coraz bardziej.
Ogórki do sałatki musiałam kupić, nie mam tak dobrze. Ale kiszone będą swojskie, w tym roku teściowa nam zakisiła

Jeszcze w takim deszczu nigdy nie jechałam, ale na szczęście krótko to trwało. A, że zmokłam? Nawet mi się podobało. Było ciepło, to nie zmarzłam. W domu wszystko porozwieszałam do suszenia, nawet buty, bo też przemokły. W środę ogród podlewało kilkukrotnie, a i wczoraj tez troszeczkę
Gosiu, już dawno stoję przed tą ścianą, tylko do tej pory udawałam, że jej nie widzę

Tyle chciałabym zmieścić u siebie, a tak się niestety nie da. Nie można bez końca tylko dokładać, ale i tego uniknąć się nie da. Jednak już się staram okiełznać swoje chęci i kupuję tylko to, co mam zamierzone. Poluję na białego zawilca japońskiego, w sklepie go nie było i nie kupiłam nic innego

Na pewno kupię jeżówkę, jeżeli jakaś wpadnie mi w oko, bo tych sobie odmówić nie potrafię
Elu, mam i jeżówki i cynie. Jedne i drugie są piękne i nie nawet nie staram się decydować, która stoi na najwyższym miejscu. Cynie w tym roku siałam sama i zachwycam się nimi nieustannie

Rosną wśród wysokich roślin i być może dlatego tak bardzo wystrzeliły do góry? Ale nie są wyciągnięte, są mocne i grube. Po prostu cudne. Nasiona zbiorę, ale czy za rok też takie będą?
Zlikwidować trawnik, to żadna sztuka. Ale potem trzeba to wszystko obrobić. A kiedy, jak czasu brak? Ja już też nie powiększam, będę musiała się zmieścić na tym, co mam

Swoje nadwyżki często zawożę do pracy, a tam zawsze się ktoś chętny znajdzie. Ale jak nie mam komu oddać, to niestety też wyrzucam. Mam ograniczone możliwości, bo rowerem zbyt dużo nie dam rady zabrać

, a chętni na rośliny jakoś się nie kwapią, żeby przyjechać samemu;:222
Gdybym teraz miała zdecydować, którą różę wyrzucić, to poleciałaby większość. W porównaniu z czerwcem-lipcem, teraz kwitną bardzo marnie. Jedynie Eden Rose jest zachwycająca
Ewelinko, na pniu jest Pinki Winky

Różowienie hortensji jest chyba zależne od wielu czynników. Nie tylko od gatunku, ale i od pogody, od zasobności w wodę. Moje w tym roku są ładne, ale w ubiegłym właściwie od razu brązowiały. Już we wrześniu były brzydkie. Z dnia na dzień różowieją coraz mocniej.
Pysznogłówka cytrynowa w naszych warunkach jest jednoroczna

, a sałatkę już dorobiłam. Dzisiaj eM ma przywieźć kolejną porcję pomidorów i w piątek będę je przerabiać Tym razem będę robić keczupy, chyba że pomidorki będą potrzebować jeszcze chwili na porządne zaczerwienienie.
