Witajcie.

W końcu pachnie wiosną!
Nareszcie. Już prawie zapomniałam jaki maj potrafi być piękny.
Jeśli pogoda nie pokrzyżuje nam planów, to jutro planujemy pierwsze nocowanko na działce w tym sezonie.
Ewelinko u mnie ani mózg ani serce nie chce czerwonego w ogrodzie. W przeciwności do Ema. No ale jemu zostawiłam ogromną Flammentanz, więc już limit wyczerpał.

Co do żółtego we wszelakich jego odcieniach, to sporo go zaprosiłam ostatnio do siebie. I mam niezłego fefra czy mi się to spodoba jak już wszystko zakwitnie.

O dziwo muszę przyznać, że mimo kręćka którego dostałam na punkcie róż, to ani razu nie pokusiałam się na kartonikową. Ja to mam silną wolę.
Werko ja najchętniej pozbyłabym się kamieni całkowicie i zrobiła same kanciki. Em jednak nie przeżyje, ze tak szybko odwidziały mi się kamienie o które tak go męczyłam i bidula tak dzielnie i długo mi je zwoził.
Sylwio i u mnie są wyrywni ludzie. Ja mam jednak na nich sposób: jestem jeszcze bardziej wyrywna od nich!
Takie zarośnięte rabaty właśnie lubię u siebie. Od początku, jak tylko kupiłam swoją zadbaną i praktycznie pustą działeczkę miałam wizję, ze stworzę tam zarośnięty gaj. Teraz czekam jak on porośnie.
Shire -Monika u mnie o mało nie doszło do rozwodu jak chciałam pozbyć się pięknej ale niestety ognistej i czerwonej Flammentanz. Kompromis sprawił, że została przesadzona na tyły. Tam przynajmniej nie będzie mi psuć kolejnych fotek w tym sezonie. I tym oto sposobem Em też został na swoim miejscu.
Aguś i mnie bardzo spodobały się debiutujące u mnie tulipany Purple Pion. I na przyszły sezon będą bledziochy, biele i różne odcienie fioletów. A co w efekcie urodzi mi się w głowie do czasu jesiennych zakupów, to się okaże.
Kasiu mnie też cieszą kolorki po zimie... ale nie czerwone.
Aniu -anabuko może Twój Maidwell Hall potrzebuje po prostu więcej czasu na rozbujanie się? Czy mały, czy duży, trzeba przyznać, ze cudowny.
Tulipanki dziękują za pochwałę.
Zuziu i u mnie strat przymrozkowych nie ma. No jedynie wilec ziemniaczany i euforbia w wiszącej donicy z kompozycją jednorocznych, podsuszył listki od niskiej temperatury.
Mam nadzieję, że Twój Eden szybko się pozbiera.
Soniu wiem... i do mnie kanciki najbardziej przemawiają. Tylko o Ema się obawiam.
Ja tam nie zamierzam sadzić kiedykolwiek jeszcze tulipanów w donicach, tylko wprost do gruntu. No ale u mnie nie ma szkodników.
I Tobie dużo ciepełka na weekend i nie tylko.
Izuniu cokolwiek wypatrzyłaś, to nie domek dla owadów. Dopiero wczoraj sobie zakupiłam pierwsze dwa małe domki ale jeszcze ich nie zawiesiłam na działce.
Ania_85, tak jak mówiłam, wpadaj na kawę i ciacho

to i cebule czerwonych tulipanów również dostaniesz.
Sabinko wypluj te słowa! Dwa lata mogłyby pokwitnąć wszystkie moje cebule. Z wyjątkiem tych czerwonych...
I tak oto w końcu po trzech latach polowania i kolejnych pomyłek w końcu mam upragnione Angelique. Czy mnie powaliły na kolana..? Ładne są ale nie mam pojęcia o co był ten szał...
A tak moja Córa szalała w parku linowym w Krynicy Morskiej:
I zachód słońca:
Dobranoc.
