dotii pisze:Daysy,moje wielkie uznanie
Wprawdzie troszeczkę większą ilość posadziłam ,
Ale w moim przypadku dostawa była podzielona i przed kolejnym kopaniem odpoczęłam i jeszcze raz pobudziłam wyobraźnię i przemyślałam swoje nasadzenia uff to dopiero zadanie
pozdrawiam

Dorotko dla mnie wsadzenie tylu róż w jednym dniu to czyste szleństwo, biorąc pod uwagę stan mojego kregosłupa, to wyczyn . Ale wszystko skończyło się dobrze, więc nie narzekam, wprost przeciwnie cieszę się, że mam to już za sobą i dzisiejszy deszcz to ukoronowanie tego wysiłku. Masz racje Dorotko, planowanie to jest dopiero gimnastyka
Pierwsze moje róże przyjechały w styczniu i do tej pory leżały zadołowane, więc trochę obawiałam się o ich kondycję, ale okazało się, że bardzo dobrze zniosły przechowanie. Krzaczki bardzo okazałe, dobrze rozkrzewione z pięknymi korzeniami.
Mam tylko jeden problem, przy sadzeniu rozcięłam wiązkę z Novalisem i pomieszały mi się z Ilse Korhn Superior i teraz może okazać się, że jedna rośnie nie na swoim miejscu. Niestety krzaczki były tak do siebie podobne, że nie mogłam rozpoznać, która jest która. Etykietka prawdopodobnie gdzieś odpadła przy wykopywaniu róż

, ale stało się. Teraz będę bacznie obserwowała liście, może da się jeszcze wszystko naprawić przed kwitnieniem.
mati1999 pisze:Gratulacje !

A ile tych róż i jakie

Mati dziękuję, okazało sie, że było ich 37 i 4 Mushimary, które wreszcie trafiły na docelowe miejsce i mogły opuścić swoje donice.
A teraz zapraszam na skromne zwiastuny wiosny w moim ogrodzie
, [URL=http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0e71ddf12e71c728.html]
Prawdopodobnie moje koszyki sie sprawdziły, wreszcie będę mogła cieszyć oczy tulipanami, po raz pierwszy nie stały sie pokarmem dla nornic

. Wszędzie, gdzie były posadzone w koszyczkach, pięknie wystawiają swoje listeczki
A tak wyglądały koszyczki mojej produkcji, żaden szczyt techniki, ale zadanie swoje spełniły
