Zawsze jednak ładniej się wybarwią na słońcu. Niby go aż tak dużo nie potrzebują, ale to ono je tak ładnie maluje.barbra13 pisze:Pięknie się wybarwiają te listki episcii, czy tylko tak na słońcu?

A wiesz, że o kokosie nie pomyślałam. A mam jeszcze kilka 'kostek'.barbra13 pisze:Z ludisją mam podobnie. Właśnie niedawno mi zmarniała, więc część przesadziłam w podłoże kokosowe, część w storczykowe i jak na razie oba patenty się sprawdzają.

Marysiu, ja ciągle z nimi walczę. Wciaż bardzo mi się podobają, ale ten ich zimowy spadek kondycji mnie dobija, teraz większość odbija z łysawych drapaków, potem nasadzam je od nowa, rosną fajnie do jesieni, a później... od nowa to samo. Zastanawiałam się nie raz na co mi to wszystko.chinanit pisze:Piękne masz episcje.Ja je sobie odpuściłam. Nie ogarniam i tak.

Nie bardzo mam jak przechowywać pelargonie, a już te zwisające, to wcale mi się nie udaje. Jedynie Woods Suprise przetrzymała mi zimę jako tako. Część z tych 'nie zwisających' udało mi się przechować na klatce schodowej i mają się dobrze. Chyba faktycznie spróbuję kilka sadzonek ukorzenić, chociaż w tym kierunku brak mi talentu.chinanit pisze:Nie mnożyłaś tych zwisających, pstrolistnych pelargonii?
Ja wiele swoich przechowałam w całości z ubiegłego sezonu. Już kwitną.

Mówisz, że już Ci kwitną... Marysiu, bo z Ciebie Czarodziejka, po prostu.
