Winter, spróbuj posiać je tak jak ja to sobie wymyśliłam

(w ubiegłym roku potrzebnych mi było ok 10 lobelii-takie maluśkie nasionka to ja pierwszy raz widziałam (wcześniej nigdy nic nie siałam)-posiałam (tzn. sypnęłam) w doniczce-nie wzeszły; po kilku dniach dosiałam (sypnęłam więcej) do tej samej doniczki-po jakimś czasie urosła mi zielona poduszka w doniczce (pewnie wzeszły i te nasionka siane również wcześniej);jak podrosły to 10 sztuk wsadziłam do doniczek-a resztę... z żalem... wyrzuciłam

, nikt ze znajomych nie uprawia kwiatków jednorocznych (tylko drzewa i krzewy kwitnące-idą na łatwiznę, by nie biegać wokół roślinek). Dzień przed wysiewem tego roku (12 stycznia) stwierdziłam, że musi być jakiś sposób by wysiać nie tak obficie-szkoda później wyrzucać. Myślałam, myślałam (spać nie mogłam) i ...wymyśliłam. Jak wymyśliłam tak zrobiłam i jak dla mnie to "rewelka". Mianowicie: kartkę o wymiarach ok.10x10cm złożyłam na pół, po rozłożeniu jej w miejscu zgięcia powstaje rowek, na ten rowek nasypałam trochę nasion z opakowania i następnie delikatnie, po jednym nasionku "zsuwałam" z tego rowka do doniczki z ziemią za pomocą wykałaczki (ma ostry czubeczek co ułatwiło to pojedyncze zsuwanie). Dzięki temu w dwóch doniczkach mam po 7 nasionek i uniknę wyrzucania nadmiaru. Po 10 dniach zaczęła ładnie wschodzić-równiutko w rządku. Spróbuj mojego "wynalazku", może też uznasz go za dobry. Pozdrawiam i życzę powodzenia.