Asiu - pozbieram, nie ma sprawy. Widzę że się nasionka zawiązują

Będzie okazja, żeby się znowu spotkać!
Moje budleje rosną bez specjalnych starań. Prawie ich nie nawożę. Podejrzewam, że korzystają z nawozu sypanego pod rosnącą w pobliżu pnącą różę( ona dostaje nawóz mineralny i gnojówkę z obornika kilka razy w ciągu lata) Czasami ją podlewam jak jest bardzo sucho.
Mam ją bardzo długo. To krzew z pierwszego zakupu w szkółce w Jagatowie zaraz po zakupie działki. Czyli około 20 lat temu. Kupiłam wówczas dwie budleje - fioletową i białą, ale ta druga niestety chyba przemarzła jakieś 10 lat temu. Nasza Madzia kochana obiecała mi sadzonkę - ale będę ją sadzić dopiero wiosną w przyszłym roku ( bo to straszny maluszek na razie - niech ją Madzia podtuczy

)
Marysiu - Pelargonie na tarasie o wystawie południowo-zachodniej strasznie wymęczone upałami. Staram się doprowadzić je do lepszej kondycji. Te, które są od strony północno-zachodniej wyglądają dużo lepiej, ale najładniejsze są te od Agnieszki
Szczerze darowane od serca

jak zresztą wszystkie rośliny od niej.
Alicjo - dzięki za ochrzczenie mojej ulubionej żurawki

Dobrze mówiłam, że będę Cię wykorzystywać do identyfikacji rosnących u mnie żurawek. moja ulubiennica zaraz dostanie znacznik z nazwą
Postaram się obejrzeć u Ciebie te Twoje faworytki.
Mieczyków niewiele - większość mojej kolekcji w zeszłym roku pożarły nornice
Krysiu - trochę mi się poprawił internet w ostatnich dniach i nawet fotki udaje się wstawiać. Może tak już zostanie?
Dziewczynki robią zdjęcia - no i fajnie, od małego oswajają się z aparatem fotograficznym. Gorzej, że faktycznie - ulubiony obiekt uciekał gdzie pieprz rośnie
Jeśli chodzi o pysznogłówkę - to jutro popatrzę czy coś tam da się skubnąć
