Ale się wątek zapodział na drugą stronę - tragicznie się opuściłam, ale tyle u Was się dzieje, że w zasadzie niewiele u mnie jest do pokazywania.
Pracy zawodowej nadal jeszcze dużo, ale roślinki nie mogą zostać samopas.
Muszę przyznać, że zrobiłam już kawał dobrej (i nikomu niepotrzebnej) roboty - roślinki mają już zmienione podłoża, niemal wszystkie - poza astro - spokojnie już czekają na wiosnę i wyprowadzkę na słoneczko.
Przygotowaliśmy dla nich tym razem zupełnie coś nowego, czego jeszcze nie testowałam. Zakupiliśmy takie czteropoziomowe szklarenki. Na balkon "pół" zachodni, gdzie będą stały kaktusy, poszły dwie, i na wschodnio- południowy, dla sukulentów, również dwie.
Korzystając z tego dobrodziejstwa, część kaktusów, tych odpornych, poszła na świeże chłodne powietrze. Oczywiście jeszcze ich ani za zraszałam, ani nie wybudzałam. Stoją sobie i jeszcze śpią.
Wygląda to mniej więcej tak:
Stoją nieco po skosie, bo i nasz budynek jest nieco po skosie - tak kiedyś na tym wątku o tym rozmawialiśmy. Niemniej wszystkie mają odpowiednią ilość słońca i mam nadzieję, że będzie im taka lokalizacja służyć. Kiedyś czekać mnie będzie wymiana folii, ale na razie myślę, że będzie zdawać egzamin. Przynajmniej nie obawiam się deszczu, a tych u nas nie brakuje. Nie mówiąc o gradobiciu, które w zeszłym roku trochę poobijało moje roślinki. Kolejna korzyść taka, że wypróżniłam parapety i inne miejsca zimowania tych bardziej odpornych.
Dość dużo miejsca mają teraz moje opuncje. W ostatnich dniach przybyły do mnie:
Opuntia rufida:
Opuntia violacea (że ona jest violacea tego jeszcze nie widać)
Więcej zapotrzebowania na duże opuncje nie mam, to były jeszcze te, które bardzo, bardzo chciałam. I cieszę się, że mam.
Mniej więcej w szklarence prezentują się tak:
1.
2.
Do szklarenek dla całego mojego Madagaskaru wywędruje też mnożarka, oczywiście kiedy będzie już ciepło. Czekała mnie wymiana podłoża, większe doniczki i tym podobne, więc i one w tej chwili wyglądają już inaczej. Nie da się ogarnąć ich już jednym zdjęciem, więc mniej więcej wyglądają tak:
1. Siewki pachypodium:
Wiele z nich zaczyna tworzyć już swój kaudeks:
2. Siewki adansonii:
Te też zaczynają grubieć:
3. Siewki uncarin:
które też zaczynają zupełnie inaczej wyglądać, jeśli chodzi o ich pień:
Do wiosny gotowe są też euforbie, za którymi kiedyś wręcz szalałam. Nadal je lubię, ale już bardziej rozsądkowo. Niemniej zostały przyozdobione i czekają na ciepłe dni, powoli są wybudzane:
Wiosnę poczuły już moje Synadenium:
Synadenium grantii 'Variegata':
Synadenium grantii 'Rubra':
Mój mały zbiorek starców powiększył się o trzy okazy:
1.
Senecio ficoides (ten ma mieć pomarańczowe kwiaty, zobaczymy)
2.
Senecio jacobsenii (efektownie, dorosła postać wygląda jako wisząco -płożąca roślina):
3. oraz
Senecio rowyleyanus 'Variegata', od Małgosi

(mam nadzieję, że tym razem dłużej u mnie pobędzie i nie odejdzie tak szybko jak poprzednie, bo w końcu mam ukorzenioną roślinkę):
I na koniec tej aktualizacji...któż to powiedział, że nie lubię haworcji? Uwielbiam, one są piękne, tylko że nie chcą jakoś ze mną współpracować. Może te dwie w całej kompozycji tych, które się jakoś trzymają, będą mnie cieszyć?
Haworthia cymbiformis 'Variegata'
Znów się rozpisałam...Mam jednak nadzieję, że moja nieobecność po części została usprawiedliwiona. Dziękuję za doczytanie do końca i za wizyty!
