Jak tam nad jeziorkiem?Jeszcze się uspokajam
Chyba każdy ma jakąś rzecz której się boi...Moja folbią jest to,że zginę od pioruna lub popieści mnie prąd.
Panicznie boje się burzy
I znowu mnie dopadła.
Rok temu uciekałam przed nią i miałam ja za plecami szła od strony jeziora myślałam ,że zdążę do domu przed nią.
Dopadła mnie w lesie.Przez las idzie się po miedzy 2-ma jeziorami na górce a tam pioruny upodobały sobie miejsce.
tak jakby woda przyciągała i nie mogły się zdecydować w która stronę pujść.
Wtedy przeżyliśmy koszmar,pioruny waliły nad naszymi głowami w drzewa.
Dziś jak byłam nad jeziorem tez zaczynało grzmieć,burza szła z boku.Szybko się zwinęliśmy i myślałam ,że zdążymy,ale im bardziej szłam w las tym bardziej grzmiało i padał deszcz.Wróciliśmy z powrotem do ludzi.Było tam parę samochodów..
Kamil biegł pierwszy,pomocy,pomocy...wszyscy patrzą.Nic sobie nie robią z piorunów .Kąpią się,pod drzewem piją piwko
Tylko ja usiadłam pod drzewem złapałam się za głowę i co błysk to ja w krzyk
Podeszła kobieta w ciąży
MUsi pani być twarda,daje pani przykład dzieciom przez panią się też bardzo boją!
Odeszła,chyba nie miała miejsca w samochodzie
Kamil latał i się pytał tych co odjeżdżali gdzie jadą...
No w końcu znaleźliśmy dobra duszę która nas podwiozła.
Chyba muszę iść do psychiatry
Ale woda przed burzą była prawie gorąca!
No to parę jeszcze fotek...
